wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

14°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Tadeusz Pawłowski: o porażce zdecydowały błędy indywidualne

W podłych humorach wracali ze Szczecina dwaj członkowie drużyny piłkarskiej Śląska o nazwisku Pawłowski. Trener – bo od kiedy objął Śląsk po Stanislavie Levym, nigdy nie przegrał tak wysoko i bramkarz, który zaliczył fatalny występ zakończony w dodatku czerwoną kartką.

Reklama

Piłkarze Śląska nie przegrali ostatnich dziesięciu spotkań i liczyli, że pasa ta zostanie podtrzymana. Trener Tadeusz Pawłowski od chwili objęcia posady w Śląsku przegrał tylko raz i to pechowo w Bydgoszczy z Zawiszą (7 wygranych, 6 remisów). Wszystko to w Szczecinie posypało się jak domek z kart. Śląsk przegrał 1:4.

– Duży wpływ na przebieg meczu miała stracona bramka tuż przed przerwą. Nie można w takim momencie tracić goli. Wynik trzeba utrzymać, choćby się trawa zapaliła. Indywidualne błędy w drugiej połowie zdecydowały o naszej porażce. Najpierw Rafał Grodzicki dał się ograć, później dostaliśmy gola po krótkim rogu. Czwarta bramka to już konsekwencja czerwonej kartki Wojtka Pawłowskiego. Zasłużone zwycięstwo Pogoni, zdominowali nas, przebili wolą walki. Jedziemy do domu, pracujemy dalej, trzeba zapomnieć o tej porażce – podsumował spotkanie Tadeusz Pawłowski.

Negatywną postacią w tym meczu był natomiast inny Pawłowski, Wojciech – bramkarz Śląska. Niektórym piłkarzom powinno się zabronić oglądania spotkań drużyn najwyższej klasy. Wojciech Pawłowski oglądając mecze mistrzostw świata, tak zapatrzył się w Manuela Neuera, że koniecznie chciał kopiować jego wyczyny na przedpolu swojej bramki, a nawet poza polem karnym. 

Daleko mu jednak do klasy bramkarza mistrzów świata, wyszła z tego katastrofa, która swoje apogeum osiągnęła na kwadrans przed końcem meczu. Pawłowski wyskoczył poza pole karne z zamiarem wybicia piłki rękoma, przed szarżującym zawodnikiem gospodarzy. Sędzia uznał, że bramkarz Śląska dotknął piłki ręką i ukarał go czerwoną kartką.

– Moim zdaniem nie dotknąłem piłki ręką. Wyszedłem poza pole karne, żeby ją wybić  i się z nią minąłem, to wszystko. W ferworze walki mogłem jednak tego nie poczuć, więc z ostateczną decyzją poczekam, aż obejrzę powtórkę całego zajścia. Mam ogromny żal do siebie, bo zagrałem chyba najgorszy mecz w karierze. Nie przypominam sobie, żebym popełnił tyle błędów w jednym spotkaniu – kajał się Pawłowski.

Zadowolony natomiast był szkoleniowiec gospodarzy Dariusz Wdowczyk. Miał się z czego cieszyć, bowiem jego drużyna po wygranej ze Śląskiem wskoczyła na fotel lidera ekstraklasy.

– Nie na wiele pozwoliliśmy dziś Śląskowi. Straciliśmy przypadkową bramkę w pierwszej połowie, choć przeważaliśmy. Duże znaczenie miało trafienie Frączczaka przed samą przerwą. Wyszliśmy na drugą połowę wiedząc, że można powalczyć o 3 punkty. Muszę pochwalić zespół, bo pokazaliśmy charakter, potrafiliśmy się podnieść ze złego wyniku i wygrać. Dwa mecze, dwa zwycięstwa, bardzo dobry start, oby tak dalej – radował się szkoleniowiec Pogoni.

AL

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl