W play-offach ostatniego starcia w serii reklamować nie trzeba, dlatego hala KGHM Ślęza Arena na Kłokoczycach była zapełniona kibicami, którzy oglądali nerwowy początek. Wrocławianki, przestrzeliwszy 4 rzuty gry, pierwszy punkt zdobyły z linii.
Gorzowianki też miały problemy z kreowaniem pozycji, ale lepiej grały indywidualnie i na pierwszy czas schodziły z 6-punktowym prowadzeniem. Po przerwie trener Rusin skierował akcję bliżej kosza do Strautmane, co przynosiło efekty (6 punktów). Po 10 minutach Ślęza przegrywała 9:11 (9 strat łącznie obu drużyn).
Presja wciąż wiązała dziewczynom ręce. Ślęza – 4/20 z gry, Gorzów – 3/16… Poprzednie cztery mecze pokazały, że przy niskim wyniku, wrocławianki mają większe szanse na wygraną. Po kolejnych przestrzelonych prostych rzutach wydawało się, że kluczem do sukcesu będzie opanowanie stresu i wytrzymałość fizyczna (trener przyjezdnych grał rotacją zaledwie 6 zawodniczek). Po połowie Ślęza (1/14 za trzy) traciła 5 oczek.
Zobaczcie zdjęcia z meczu Ślęza Wrocław - Gorzów Wielkopolski!
Wrocławianki odrobiły straty szybko i wyszły na pierwsze prowadzenie w meczu (27:25). W tym momencie zaczynały sprawiać lepsze wrażenie od osłabionych i opadających z sił rywalek. Aleksandra Mielnicka mocną obroną męczyła Elena Tsineke, a po trafieniach Nunn przewaga urosła do 7. Po trzech kwartach nieco bliżej finałów była Ślęza – 46:43.
Gospodynie starały się przejąć kontrolę, ale udaremniała im to Walker, która podobnie jak Tsineke i Gertchen znów nie usiadły na ławkę nawet na sekundę. Przy wyniku 48:53 miały razem na koncie 44 oczka (92 procent drużyny). Gorzowianki objęły najwyższe prowadzenie w meczu (+9), na szczęście zza łuku trafia Mielnicka, a spod kosza Nunn. Obudziła się Robbi Ryan. Wrocławianki nie były daleko, mimo popisów niezmordowanej Shatori Walker.
Końcówka należała do Aleksandry Mielnickiej, która trafiła dwie trójki, w tym jedną na remis na 9 sekund przed syreną, a w ostatniej akcji w obronie mądrze sfaulowała rywalkę na środku boiska. Emocje godne meczu o finały – 66:66 i dogrywka.
20-letnia Mielnicka nie odpuszczała w defensywie, wyrastając na pierwszoplanową postać tego wieczoru (19 punktów, 5 zbiórek, 3 przechwyty). Obok niej zbiórkami i punktami wyróżniała się Schaquilla Nunn (double-double 21-18), ale ostatnie słowo należało do Klaudii Gertchen z Gorzowa. Po jej celnym rzucie z daleka Ślęza przegrywała jednym i miała przedostatnią akcję, ale dziewczyny zgubiły piłkę pod koszem, a tym samym szansę na finały z Gdynią – 75:78.
Wrocławianki powalczą o brąz z Zagłębiem Sosnowiec w serii do dwóch zwycięstw. Pierwszy mecz w weekend w hali Ślęza Arena.