W środę trener Śląska Tadeusz Pawłowski nie mógł skorzystać z Piotra Celebana, Mariusza Pawelca i Flavio Paixao, którzy borykają się drobnymi problemami zdrowotnymi. Z powodu urazów dwóch stoperów ich miejsce na środku obrony zajęli Tomasz Hołora i Lukas Droppa, a Portugalczyka zastąpił Mateusz Machaj.
Wrocławianie już w 2. minucie spotkania bliscy byli zdobycia gola, ale po strzale z dystansu Petera Grajciara piłka przeleciała tuż obok bramki. Niestety wraz z upływem czasu do głosu doszli Bułgarzy i chociaż początkowo mieli problemy z wykończeniem akcji, to w 34. minucie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mariusza Pawełka pokonał Marquinhos.
Po zmianie stron trener Tadeusz Pawłowski tradycyjnie już wymienił większość zawodników i zmienił ustawienie. W efekcie piłkarze Śląska odzyskali przewagę i kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Yassine El Kharroubiego, ale bramkarz CSKA spisywał się bez zarzutu.
W końcówce wrocławianom udało się umieścić piłkę w siatce po strzale Milosa Lacnego, ale sędzia uznał, że Słowak był na spalonym i gol nie został uznany. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Śląsk przegrał z liderem bułgarskiej ekstraklasy 0:1.
W trakcie pobytu w Turcji podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego rozegrają jeszcze jeden sparing, a ich rywalem będzie austriacki zespół Rheindorf Altach.
CSKA Sofia - Śląsk Wrocław 1:0 (1:0).
Bramka: 1:0 Marquinhos (34).
Śląsk (I połowa): Pawełek - Zieliński, Hołota, Droppa, Dudu - Danielewicz, Hateley - M. Machaj, Grajciar, Pich - M. Paixao.
(II połowa): Wrąbel - Kaczmarek, Przystalski, Hołota, Ostrowski - Danielewicz, Droppa - B. Machaj (78 Pałaszewski), Ciolacu, Dankowski - Lacny.