Już wiadomo kiedy i gdzie dojdzie do najważniejszej jak dotąd walki w karierze Mateusza Masternaka (32-1, 23 KO). Wrocławski pięściarz zaboksuje 21 czerwca w Monte Carlo w głównej walce wieczoru z Kongijczykiem Ilungą Makabu (16-1, 15 KO). Jeśli wygra to najprawdopodobniej stanie wówczas do pojedynku o pas mistrza świat wagi junior ciężkiej federacji WBA.
Kontrakt na tę walkę został już podpisany, a szefujący „Masterowi” Kalle Sauerland nie ukrywa, że liczy na wrocławianina. – Mateusz pokazał się już na poziomie europejskim, a teraz przyszedł czas, żeby udowodnił swoją wartość na świecie. Makabu jest trudnym rywalem, ale wierzymy w to, że Mateusz będzie kolejnym polskim mistrzem świata – mówi niemiecki promotor.
Walka zakontraktowana na 12 rund
12 rundowa walka toczyć się będzie o tzw. pas intertim (tymczasowe mistrzostwo świata), a jej zwycięzca stanie w kolejnym pojedynku do boju o „prawdziwe” już mistrzostwo świata WBA.
Makabu to bardzo ciekawy bokser, chociaż sam początek jego zawodowej kariery tego nie zapowiadał. Mieszkający na stałe w RPA Kongijczyk już w 29 sekundzie walki przegrał z pięściarzem z RPA Kayenim Hlungwane, ale potem szło już mu znakomicie, bowiem wygrał kolejne 16 pojedynków.
– Zrobię wszystko, żeby wygrać. Makabu jest twardym bokserem z silnym ciosem, ale na tym poziomie nie ma łatwych rywali. Będę w stu procentach skoncentrowany podczas przygotowań do tej walki i postaram się być w życiowej formie – obiecuje Mateusz Masternak, który już biega i robi "walkę z cieniem", a po długim weekendzie majowym rozpocznie konkretne przygotowania do czerwcowego pojedynku.
AL/mic