Była to jedna z najlepszych walk w karierze wrocławianina. Na początku Masternak stopował ataki doświadczonego rywala lewym prostym, kontrował go prawym krzyżowym bądź prawym podbródkowym. Jedynie w czwartym starciu Polak dał się nieco zaskoczyć staremu mistrzowi, ale końcówce odpowiedział prawym krzyżowym.
Ostatnie starcia to była już wyraźna dominacja Masternaka, chociaż walczył na niezbyt odpowiadającym jego stylowi ringu o bardzo małych wymiarach. Widać było jednak, że treningi pod okiem świetnego Ulliego Wegnera przyniosły efekty, chociaż „Master” nie ustrzegł się błędów w obronie.
Francuzi robili wszystko, aby ich ulubieniec wygrał. Sędzia ringowy, kiedy Mormeck był w opałach przerywał walkę na wiązanie bandaży, skracano o kilkanaście sekund czas trwania rund, a już po walce tak długo czekano na werdykt, że współwłaściciele grupy „Sauerland Event” Kalle i Nisse Sauerlandowie zaczęli się mocno denerwować.
Rywal chwalił naszego pięściarza. – W ósmej rundzie mnie zranił, ale jestem na tyle doświadczony, że potrafię sobie radzić w takich sytuacjach. Walkę przegrałem zasłużenie. Teraz mogę w końcu odetchnąć. Niczego w swojej karierze nie żałuję – powiedział Mormeck, który w przeszłości był dwukrotnie mistrzem świata w junior ciężkiej, a nawet szturmował tron w ciężkiej przegrywając z Władimirem Kliczko.
Pokonanie tak utytułowanego rywala najprawdopodobniej otworzyło Masternakowi drogę do walki o światowy tytuł, albo przynajmniej do pojedynku będącego eliminatorem do walki o pas.