wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

14°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 22:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Wrocławskie Kluby Sportowe
  4. Śląsk Wrocław Koszykarski
  5. Śląsk Wrocław jest w finałach! W sobotę mistrzowie Polski po raz trzeci pokonali Legię Warszawa

Gdy Śląsk prowadził 24-punktami, chyba nikt nie spodziewał się tak nerwowej i emocjonującej końcówki. Pogoń Legii, która zbliżyła się na dwa punkty, była imponująca, ale to mistrz Polski był lepszy w meczu czwartym. Obrona, prowadzona przez Martina, zdała egzamin wzorowo. Wrocławianie zagrają w finałach o 19. mistrzostwo Polski!

Reklama

— Nasi zawodnicy grali dzisiaj zupełnie nierozważnie i bez skupienia. Bardzo słabe zbiórki w ataku, defensywne i asysty — stwierdził trener Erdogan po porażce w meczu 3. — Legia jest drużyną dobrze zorientowaną w ataku, dlatego musimy grać bardzo dobrą obronę, tak jak w dwóch pierwszych meczach, bo jest to nasza najmocniejsza strona — podsumował.

Szkoleniowiec Śląska znów zmienia piątkę i zaczyna z trzema obrońcami: Kolendą, Martinem i Bibbsem. Do walki pod koszami wysyła Ramljaka i Parakhouskiego. W hali na Bemowie wyraźnie słychać przyjezdnych kibiców, którzy obserwują udany początek rozgrywanego w szybkim tempie meczu. Śląsk trafia cztery trójki i bardziej niż ostatnio stara się w obronie, wymuszając straty (7). Najwyraźniej zawodnicy wzięli sobie do serca słowa trenera i prowadzą 22:14. Po opuszczeniu poprzedniego starcia w grze jest Jakub Nizioł. 

Łukasz Kolenda tak zaciekle broni Koszarka, jakby chciał już teraz wysłać go na emeryturę (wieloletni reprezentant Polski kończy karierę po tym sezonie). Aktywny jest Dziewa, co zwykle jest bardzo korzystne dla całego zespołu. Niezwykle cichy jest jak na razie Vinales, i dobrze, bo w ostatnim meczu mocno narozrabiał. Martin wyciągnął wnioski i pokazuje mu, że jest świetnym obrońcą. Vinales pierwszy raz punktuje z gry dopiero po 17 minutach. Pierwsza połowa daje duże nadzieje. Wrocławianie schodzą do szatni z 12-punktową przewagą. 

— Pozbieraliśmy się i jesteśmy gotowi do gry, tak jak w dwóch pierwszym meczach — skomentował Jakub Nizioł.  

Mocna defensywa mistrzów Polski nie pozwala Legii znaleźć rytmu (21 proc. z gry), dzięki czemu przewaga rośnie. Aleksander Dziewa popisuje się spektakularnym blokiem na Holmanie, Martin dokłada do tego akcję 2+1 i Śląsk prowadzi 21 punktami w połowie tej kwarty. Po kolejnej stracie gospodarzy (14) i przewinieniu technicznym mocno zapachniało finałem. Legioniści są coraz bardziej sfrustrowani swoją bezsilnością. Poderwali się jednak po kilku nierozsądnych faulach gości i zmniejszyli różnicę z 24 do 15.

Warszawianie mają swój moment i znów odrabiają kilka punktów. W hali na Bemowie robi się coraz głośniej, a w grę wrocławian wkradają się nerwy. Na szczęście chłodną głowę zachowuje Martin, który punktuje jako jedyny w pierwszych minutach decydującej kwarty. Trójką i dwoma osobistymi przypomina o sobie Vinales. Gospodarze pokazują charakter, walcząc ze wszystkich sił, ale czas upływa nieubłaganie. Martin potrzebował pomocy medycznej, ale wraca na ostatnie dwie minuty. Trójkolorowi prowadzą 8 oczkami. Mimo imponującego zrywu Legii, trójki Holmana, szalonego rzutu Lesliego na 4 sekundy przed końcem, to Śląsk Wrocław wygrywa 65:63 (3:1) i jest w finale!  

  • Jeremiah Martin: 21 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty i mnóstwo udanych akcji w obronie
  • Aleksander Dziewa: 12 punktów, 5 zbiórek i (prawdopodobnie) blok sezonu na Holmanie.
  • Justin Bibbs: 8 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst.

Pierwszy mecz finałów, we Wrocławiu, 2 czerwca. Obrońca tytułu czeka na zwycięzcę drugiego półfinału, w którym King Szczecin prowadzi ze Stalą Ostrów Wielkopolski 2:1.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama