Dwa miesiące za trenerskimi sterami WKS Śląska Wrocław pracuje już Ertuğrul Erdoğan. Kłopoty ma jednak identyczne jak jego poprzednik Andrej Urlep. To kontuzje. Na treningach i w meczach trudno mu o pełny skład. Od dłuższego czasu nie ma w nim Justina Bibbsa, w ostatnich starciach brakowało Vasy Pusicy i lidera Jeremiaha Martina. Między innymi przez takie braki w składzie Śląsk potknął się na MKS-ie Dąbrowa Górnicza i Arce Gdynia.
Odbił sobie jednak tę stratę na trudnym terenie w Ostrowie. Do składu WKS-u wrócił nawet Martin, ale w drugiej kwarcie sobotniego meczu spadł po drugim przewinieniu technicznym. Wtedy za kierownicę chwycił Łukasz Kolenda, rzucił 21 punktów, miał 4 asysty. Z kolei 20 oczek dołożył Aleksander Dziewa.
Po Śląsku pod wodzą Erdogana widać, że odpowiedzialność za grę rozkłada na wielu zawodników, nie tylko na jednego Martina. A pomijając sam mecz ze Stalą, to w kontekście samego Martina da się zauważyć, że więcej kreuje dla innych. Widać też jego dobry kontakt z trenerem, a to w przypadku rozgrywającego jest absolutnym kluczem.Radosław Spiak, koszykarski ekspert, komentujący mecze Energa Basket Ligi
Mecze Śląska. Najpierw Zastal, potem Sokół
W sobotę 29.04 obrońców tytułu czeka mecz z Zastalem na trudnym terenie w Zielonej Górze, w środę 3.05 w Orbicie na finisz – mecz z Sokołem Łańcut. Może się więc zdarzyć, że w fazie play-off czeka nas starcie Śląska z Anwilem, czyli święta wojna. – To może być mocne zestawienie, pod warunkiem że Anwilowi uda się awansować. Przyznać jednak trzeba, że są w formie.
Licząc puchary, mają 10 wygranych z rzędu, omijają ich kontuzje. W środę mogą jeszcze wygrać FIBA Europe Cup, co dodatkowo ich nakręci. Warto też mieć na uwadze, że o rozstrzygnięciach w play-off, decydują liderzy, ich jakość. Ławka może przechylić szalę w jednym, dwóch meczach. Tytuły zdobywają pierwszoplanowi – kończy koszykarski ekspert Radosław Spiak.