Po tym jak łodzianki stawiły niespodziewanie zacięty opór (przegrały 2:3) Chemikowi Police spodziewano się, że podobnie może wyglądać ich mecz z Impelem, tym bardziej że wrocławianki mogły być nieco podłamane porażkami 0:3 z Volero Zurych w Lidze Mistrzyń i 1:3 z Muszynianką w Orlen Lidze. Tymczasem w pierwszym secie gospodynie, tym razem prowadzone na rozegraniu przez Magdalenę Grykę, łatwo wygrały do 15.
W drugiej jednak łodzianki zmobilizowały się i wygrały 25:20. – Nieźle grałyśmy zagrywką i to przyniosło nam wygraną. Szkoda, że tak było jedynie w tym secie. W pozostałych rywalki przewyższały nas w każdym elemencie siatkarskiego wyszkolenia – mówiła 45-letnia rozgrywająca i jednocześnie kapitan drużyny z Łodzi Magdalena Śliwa, w przeszłości dwukrotna złota medalistka mistrzostw Europy.
Niektórzy z widzów znów zaczęli "przebąkiwać" o czekającej nas pięciosetówce. Na szczęście tak się nie stało. W trzeciej partii gospodynie prowadziły od początku kilkoma punktami i wygrały ją wyraźnie (25:13). Czwarty set był już bardziej zacięty bowiem do stanu 13:13 walka przebiegała punkt za punkt. Potem jednak wrocławianki wykazały swoją wyższość, zwłaszcza w bloku, zakończyły zwycięsko tego seta i cały mecz z trzypunktową zdobyczą.
Najlepszą zawodniczką meczu została Joanna Kaczor. 26 punktów, w tym 5 zdobytych blokiem i 64-procentowa skuteczność w ataku musi budzić uznanie. – Rzeczywiście było to moje dobre spotkanie, chociaż wszystkie czekamy tak naprawdę na nasz najlepszy mecz. Ten dzisiejszy był ważny pod względem wpływu na naszą psychikę po porażkach w Zurychu i w Muszynie – podsumowała kapitan Impelu.
Impel Wrocław – Budowlani Łódź 3:1 (25:15, 20:25, 25:13, 25:18).
Impel: Gryka 5, Ptak 4, Kąkolewska 5, Czutura 11, Topić 12, Kaczor 26, Sawicka (libero) - Hanke, Mroczkowska 6, Kwiatkowska.
Budowlani: Śliwa 1, Polańska 8, Skrzypkowska 4, Popović 19, Pycia 8, Sieczka 7, Courtois - Kajzer, Ściurka, Grajber 3.