Bardzo zmieni się w nowym sezonie drużyna wicemistrzyń Polski w siatkówce Impel Wrocław. Trener „Impelek” Tore Aleksandersen postawił na zawodniczki, z którymi w klubie Schweriner SC zdobywał mistrzostwo Niemiec.
W minionym sezonie siatkarki Impela odniosły największy sukces w historii żeńskiej odmiany tej dyscypliny na Dolnym Śląsku. Zostały wicemistrzyniami Polski i jednocześnie awansowały do Ligi Mistrzyń. Ale w tych rozgrywkach oraz w kolejnym sezonie występować ju8ż będzie zupełnie inna drużyna. Ze „starego” składu pozostały w niej jedynie: Katarzyna Mroczkowska (podpisała nową umowę), dla której będzie to już 16 sezon w barwach wrocławskiego klubu, Agnieszka Kąkolewska, Joanna Kaczor, Magdalena Gryka oraz Monika Martałek. Ta ostatnia przez cały sezon leczyła kontuzję. Teraz już wszystko jest dobrze i przystąpi do nowego sezonu. Pod nowym nazwiskiem Ptak, bowiem już w najbliższą sobotę (14 czerwca) wychodzi za mąż.
Odchodzą, przychodzą
Odeszły z klubu: Fraucke Dirickx i Maren Brinker (obie do Serie A), Dorota Medyńska (Budowlani Łódź), Katarzyna Konieczna (Tauron Dąbrowa Górnicza), Ewelina Sieczka, a także dwie Amerykanki: Makare Wilson i Kirsten Dozier.
Na ich miejsce pozyskano aż 7 nowych siatkarek. Trzy z nich: Niemki Denise Hanke i Berit Kauffeldt oraz Mirę Topić, norweski trener Impela doskonale zna z Bundesligi. Były podstawowymi siatkarkami drużyny Schweriner SC, z którą Aleksandersen kilkakrotnie zdobywał mistrzostwo Niemiec. W tym kraju (USC Muenster) występowała także Chorwatka Hana Czutura grająca na pozycji przyjmującej. Są też nowe Polki. Medyńską na pozycji libero zastąpiła zawodniczka Chemika Police Agata Sawicka. Pozyskano także utalentowaną przyjmującą Annę Grejman oraz atakującą Anitę Kwiatkowską.
- Już teraz jestem zadowolony z zespołu, który tu zbudowaliśmy. To drużyna, która była w granicach naszych możliwości finansowych. Cóż z tego, że myśleliśmy o Lucci Bosetti, skoro na pozyskanie tej włoskiej przyjmującej trzeba było wydać pół miliona euro. To kwota, jaką nie mogliśmy dysponować – twierdzi Aleksandersen.
Pomimo awansu do Ligi Mistrzyń budżet klubu na kolejny sezon będzie bowiem bardzo podobny do tego z poprzedniego, czyli 7 milionów złotych. Nie oznacza to jednak, że drużyna Impela będzie słabsza od tej poprzedniej. Aleksandersen postawił na siatkarki, które bardzo dobrze zna i jest pewien, że będzie to zespół z charakterem. – Denise znam już od czasu, gdy miała 17 lat. To zawodniczka leworęczna z bardzo dobrym serwisem. Beritt z kolei wniesie doświadczenie w Lidze Mistrzyń. Bardzo dobrze znam Topić. To przyjmująca z bardzo dobrym serwisem i mocnym skutecznym atakiem. Sawicka to dla mnie najlepsza libero w Polsce, a Kwiatkowska – chyba najbardziej niedoceniana zawodniczka ligi. Z kolei Ania Grejman to wielki talent, ale nie mogła się przebić do reprezentacji, bo na jej pozycji występowała Małgorzata Glinka. Bardzo wiele spodziewam się po Hanie Czuturze. To siatkarka w Polsce nieznana, ale naprawdę świetna. Może być tu takim objawieniem, jakim stała się Australijka Rachel Rourke – scharakteryzował swoje zawodniczki norweski trener.
Dzisiaj, obok Norwega, we Wrocławiu stawiła się Hanke, która podpisała z Impelem dwuletnią umowę. Zawodniczka ta miała jeszcze przez rok ważny kontrakt z tureckim Eczacibasi, ale Aleksandersenowi udało się namówić ją na grę we Wrocławiu. – Trener bardzo chciał, abym przyszła tutaj, a i ja chciałam sprawdzić się w polskiej lidze. Szefowie mojego byłego klubu z Turcji zachowali się bardzo przyzwoicie, nie czyniąc mi przeszkód we wcześniejszym rozwiązaniu umowy. Polska liga to jedna z najsilniejszych w Europie i bardzo chce się w niej sprawdzić. Świetnie znam się z Beritt i Mirą. Grałam także w Niemczech przeciwko Hanie. Wierzę, że stworzymy tu silny zespół – mówi niemiecka rozgrywająca, która pierwszy raz w życiu przyjechała do Wrocławia.
Jej nazwisko może się bardzo źle kojarzyć zwłaszcza najstarszym wrocławianom (kat Wrocławia gauleiter NSDAP i Reichsfuehrer SS we Wrocławiu Karl August Hanke – przyp. red), ale młoda jeszcze (w tym roku kończy 25 lat) Denise obiecuje zrobić wszystko, by wymieniano je jedynie w samych superlatywach.
Zadowolona z angażu do Impela jest także Czutura. – Aleksandersen to wielki trener. Znam go długi czas, jeszcze z ligi niemieckiej i cieszę się, że będę w jego zespole. A w Lidze Mistrzyń liczę na lepsze wyniki niż te, które osiągnęłam z moimi poprzednimi drużynami – przekonuje Chorwatka.
Wszystkich zaskoczył brak w zespole uważanej za "dobrego ducha drużyny" Bogumiły Pyziołek. Przyjmującej, która całą seniorską karierę spędziła we Wrocławiu, złożono propozycję nowego kontraktu, ale nie zdecydowała się na podpisanie tej umowy, jedynie – jak twierdzi jeden z włodarzy klubu – obiecała, że nie zagra nigdzie indziej, niż w Impelu. Takie postępowanie pozwala przypuszczać, że być może sympatyczna Boguisa szykuje się do powiększenia swojej rodziny.
Andrzej Lewandowski