Ponad 3 tysiące amatorów rywalizujących w kilkunastu dyscyplinach wzięło dziś udział w Dolnośląskim Święcie Sportu, które odbyło się na terenie kompleksu AWF na Stadionie Olimpijskim. Była to już druga edycja tej imprezy i z pewnością będą i następne.
Pomysłodawcą tej imprezy jest wicemarszałek województwa dolnośląskiego Radosław Mołoń oraz Akademia Wychowania Fizycznego i AZS. – Ważne, że druga edycja, bo to już jest pewna tradycja i łatwiej będzie namawiać, aby były kolejne. Nie ma większej wartości jak ludzkie zdrowie. Może to są banały, ale trzeba je powtarzać. Tu nie ma żadnych nagród, żadnych pieniędzy, a ludzie przychodzą, bo chcą się ruszać – przekonuje rektor AWF prof. Juliusz Migasiewicz.
Na zawodach uczelnia zgromadziła wielu sportowców amatorów, ale także zaprosiła ich idoli - obecnych i tych starszych. Jednym z nich był siatkarz Bartosz Kurek, który wciągnął na maszt polską flagę, na otwarcie imprezy.
– Jeszcze jako chłopiec byłem związany z Wrocławiem przez koneksje rodzinne. Mój tato przez dwa lata reprezentował barwy Gwardii Wrocław. Już wtedy miasto bardzo mi się spodobało. Obecnie jestem mieszkańcem Wrocławia od 3-4 lat i kiedy tylko mogę, staram się brać udział w takich wydarzeniach sportowych. Tym bardziej, że ostatnimi czasy troszeczkę zainwestowałem w sport wrocławski i mam nadzieję, że razem ze wspólnikami uda nam się coś fajnego tu stworzyć. To najnowocześniejsza hala piłkarska w Polsce znajdująca się na terenie AWF. Niedługo będzie oficjalne otwarcie tego obiektu. – mówi reprezentant Polski w siatkówce.
Z kolei znicz zapaliła srebrna medalistka z Soczi w drużynowym wyścigu panczenistek Natalia Czerwonka, ale to nie wszyscy sportowi idole, którzy byli obecni na Stadionie Olimpijskim.
– Moja rodzinna Opolszczyzna jest nieopodal Wrocławia. Poza tym jestem studentem wrocławskiej uczelni. W tych czasach, kiedy media zabierają dzieciom czas takie imprezy powinno wspierać nie tylko miasto, ale przede wszystkim my sportowcy, którzy jesteśmy idolami dla tej młodzieży - przekonuje Sławomir Szmal.
Świetny bramkarz reprezentacji Polski w piłce ręcznej był na trybunach razem z innymi znakomitymi szczypiornistami Grzegorzem Tkaczykiem i Bartoszem Jureckim. Kiedy jednak poszliśmy do sal wykładowych ujrzeliśmy w jednej z nich praktycznie całą reprezentację Polski. Szmal, Jurecki i Takczyk zostali po prostu zwolnieni z zajęć na kilka godzin.
AL/mic
