Ponownie zasiądzie Pan za sterami wrocławskiej drużyny – tym razem męskiej. Propozycja ze strony Chemeko-System Gwardii Wrocław była z tych „nie do odrzucenia”?
Dawid Murek: Tak trzeba postrzegać mój ruch. Propozycja była nie do odrzucenia, a rozmowa z prezesem Łukaszem Tobysem oraz z Kajetanem Maćkowiakiem i Mateuszem Adamiakiem przebiegała w świetnej atmosferze. Bardzo się cieszę że dostałem taką szansę, która jest dużym wyzwaniem, ale jednocześnie daje mi ogromną przyjemność i nasila motywację do cięższej pracy.
Wkracza Pan do Gwardii, która już w zeszłym sezonie miała wywalczyć awans do PlusLigi, ale nie udało się osiągnąć tego celu. Zna Pan już przyczynę?
Nie chciałbym skupiać się na przeszłości i wypowiadać na temat pracy innych szkoleniowców. Nadchodzący sezon będzie miał nową historię, która mam nadzieję, zakończy się dla nas pozytywnym wynikiem.
W ostatnich dniach w mediach pojawiają się nazwiska siatkarzy, którzy opuszczają zespół. Brakuje jednak informacji o pozyskanych graczach.
To część naszego planu. Aby dobrze wejść w nowy sezon, musieliśmy nieco przewietrzyć szatnię. Niebawem zaczniemy odkrywać karty nowych zawodników. Personalnie zespół wygląda naprawdę dobrze, a w graczach, których będę miał do dyspozycji drzemie duży potencjał. Jeśli go obudzimy, zrobimy naprawdę dobry wynik.
Jak sprofilowaliście zawodników, których będziemy oglądać w nowym sezonie na parkietach Tauron 1. Ligi?
Zamysł był taki, aby w tym sezonie szeregi klubu zasilili zawodnicy, którzy są głodni gry, a do tego waleczni i zawsze zostawiają serducho na parkiecie. Chcę, by Gwardia była zespołem, który walczy do ostatniej piłki i nigdy nie odpuszcza – nawet w najtrudniejszych momentach.
W kim upatrujecie największego rywala w walce o PlusLigę?
Trudno na starcie wyrokować, jak będzie przebiegał cały sezon, ale na zapleczu PlusLigi jest dużo dobrej siatkówki, a co za tym idzie, fani będą mogli podziwiać wiele mocnych zespołów. Wierzę, że będziemy jednym z nich.
Rozmawiał: Patryk Załęczny
