Partia otwierająca spotkanie była wyrównana aż do pierwszej przerwy technicznej, ale gdy tylko na zagrywce stanęła Stefana Veljkovic gospodynie momentalnie odskoczyły na trzy punkty (10:7). Trener Impelu Tore Aleksandersen od razu poprosił o czas, ale na niewiele się to zdało i przewaga Chemika stopniowo rosła. Na drugą przerwę wrocławianki schodziły już przegrywając 9:16, a do końca seta zdobyły jeszcze tylko osiem punktów.
Druga partia rozpoczęła się od znakomitych ataków Małgorzaty Glinki-Mogentale. W ostatnich dniach zmagała się ona z bólami pleców, ale w środę nie było już po nich śladu. Chemik prowadził już 4:1, ale siatkarki z Wrocławia zdołały doprowadzić do remisu (5:5). Później jednak popełniane przez nie błędy w ataku sprawiły, że mistrzynie Polski ponownie odskoczyły na kilka punktów (14:9) i tej przewagi nie roztrwoniły już do końca seta wygrywając 25:17.
Trzecia partia była najbardziej emocjonujący. Na boisku w miejsce nienajlepiej spisującej się Joanny Kaczor pojawiła się Katarzyna Mroczkowska i spotkanie się wyrównało. Zacięta walka trwała do ostatnich minut, ale w końcówce Denise Hanke zepsuła zagrywkę i Chemik wygrał seta 25:23, a całe spotkanie 3:0.
Chemik Police - Impel Wrocław 3:0 (25:17, 25:17, 25:23).
Chemik: Chemik: Werblińska, Veljković, Glinka-Mogentale, Bednarek-Kasza, Bjelica, Ognjenović, Zenik (libero) oraz Jagieło.
Impel: Kąkolewska, Ptak, Cutura, Hanke, Topic, Kaczor, Sawicka (libero) oraz Mroczkowska.
MVP spotkania: Małgorzata Glinka-Mogentale.