Zdecydowanymi faworytami meczu są aktualni mistrzowie kraju, którzy w obecnym sezonie jeszcze nie przegrali i z kompletem punktów prowadzą w ligowej tabeli. Chociaż w sobotę na parkiecie zabraknie prawdopodobnie kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego, to jednak wrocławscy kibice będą mogli zobaczyć innych bohaterów zakończonych przed tygodniem mistrzostw świata w Katarze.
Zawodnicy Śląska będą więc musieli powstrzymać w ataku Michała Jureckiego, Piotra Chrapkowskiego, Karola Bieleckiego, Piotra Grabarczyka, Ivana Cupica czy Julena Aguinagalde, a w obronie staną przed trudnym zadaniem pokonania Sławomira Szmala.
Wrocławian czeka więc bardzo trudne, a być może nawet niewykonalne zadanie. Niewielką pociechą dla podopiecznych trenera Piotra Przybeckiego może być jedynie fakt, że kielczanie treningi w pełnym składzie rozpoczęli dopiero w czwartek, a kilku zawodników Vive nadal narzeka na urazy po zakończonym turnieju w Katarze.
– Po mistrzostwach świata często bywa tak, że pojawiają się kontuzje. Teraz musimy się skupić na treningach w klubie. Mam nadzieję, że zawodnicy z urazami będą szybko wracać do zespołu. Przed nami trudne spotkania i musimy budować formę na najbliższe dni i tygodnie – powiedział chorwacki skrzydłowy Vive Ivan Cupić cytowany na oficjalnej stronie klubu.
Śląsk z dorobkiem sześciu punktów zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w ligowej tabeli. W sobotę wrocławianie będą mogli jednak liczyć na doping swoich kibiców, bowiem wszystkie bilety na mecz zostały już wyprzedane. Niestety spotkanie rozegrane zostanie w niewielkiej hali AWF przy al. Paderewskiego, na trybunach której zasiąść może jedynie 600 osób.
Spotkanie Śląska z Vive rozpocznie się 7 stycznia o godz. 19.00.