Przechodząc ulicami Wrocławia można było odnieść wrażenie, że Dzień Niepodległości to święto rodzinne, bo na Ostrowie Tumski, bulwarze Dunikowskiego, w okolicy Rynku widać było głównie całe rodziny, często wielopokoleniowe. Większość spacerowiczów miała biało-czerwone chorągiewki, albo opaski na rękawach i kotyliony, policzki dzieci ozdabiały malunki w barwach narodowych.
Około południa po centrum Wrocławia krążyło wiele drużyn z mapkami w dłoniach - uczestników WrocWalkMarathonie. Były zespoły rodzinne, złożone z przyjaciół, dziadków z wnukami, grup sąsiedzkich. Zabawa polegała na odwiedzeniu kolejnych atrakcji Wrocławia, potwierdzeniem wizyty był stempel specjalnym arkuszu z planem centrum i trasą gry. Na mecie na zarejestrowanych wcześniej uczestników czekały pamiątkowe medale. Organizatorem wydarzenia było miejskie Młodzieżowe Centrum Sportu.
We WrocWalkMarathon wystartowały całe rodziny i grupy przyjaciół
Momentami w niektórych punktach tworzyły się kolejki. – Już po raz trzeci bierzemy udział w WrocWalkMarathonie i to zawsze jest dobra zabawa. Dzisiaj poznaliśmy wszystkie budynki wokół placu Wolności – mówił lider rodzinnej drużyny Dream Team.
Krzysztof i Ola na listopadowy spacer poszli z córkami Lenką i Bianką. – Pomysł maratonu bardzo dobry, lecz pozostaje pewien niedosyt. Szkoda, że nie można tych miejsc lepiej poznać, bo na przykład do wnętrza Capitolu wpuszczano niewielkie grupy, a chętnych było dużo – mówi pan Krzysztof.
Niektórzy przyznawali, że to była doskonała okazja na poznanie miejsc dotąd nieznanych, np. Wieży Matematycznej, Muzeum Teatru.
Popis orkiestry wojskowej
Setki wrocławian i gości przyciągnęła Rynek odprawa służb mundurowych, obok żołnierzy, byli policjanci, strażnicy miejscy, pracownicy służb celnych. W uroczystości wziął udział prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, a zakończył ją mini-koncert melodii patriotycznych w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Wojsk Lądowych.
Równocześnie trwał pokaz pojazdów i wyposażenia wojskowego i policyjnego. Opancerzony wóz bojowy, ciężarówki, jeep, sanitarka, a nawet motocykl drogówki były oblepione dziećmi. Dorosłych przyciągały stanowiska, na których prezentowano karabiny i inne elementy uzbrojenia. Widzowie przysłuchiwali się opowieści o zasadach ich działania, robili sobie pamiątkowe zdjęcie z karabinem w ręku.
Do fotografii chętnie pozowali członkowie grup rekonstrukcyjnych, którzy także prezentowali się w Rynku.
fot. Tomasz Hołod/www.wroclaw.pl