– Wymiana zaczęła się kilka tygodni temu od wywiezienia ponad 2 tys. ton starej murawy i warstwy wegetacyjnej, która była pod spodem. Odsłonięto wszystkie instalacje pod boiskiem, łącznie z drenażem i podgrzewaniem murawy. Rolki trawy przyjechały w ciężarówkach z chłodnią ze Słowacji – mówi Kacper Cecota, rzecznik prasowy Stadionu Wrocław. –Poprzednia murawa służyła pięć lat, co jest rekordem. Zazwyczaj trawę trzeba wymieniać co sezon-dwa.
Nowa trawa ma 9 tys. m kw. powierzchni. Zanim ją położono, wymieszano 2 tys. ton piachu i torfu. Dzięki temu powstała nowa warstwa wegetacyjna. Na co dzień murawę pielęgnują groundsmeni. To niezbędne, gdyż trawa ma ograniczony dostęp do światła słonecznego i świeżego powietrza, jest podatna na choroby.
To trzecia całkowita wymiana nawierzchni boiska po Euro 2012 i druga obejmująca także leżąca pod nią warstwę wegetacyjną. Rok temu trawę jedynie regenerowano. Na prace wykorzystane przerwę w rozgrywkach spowodowaną pandemią koronawirusa.
Jak podkreśla Cecota, wykorzystanie starej murawy nie jest możliwe.
– Trawa rosnąca na plantacji posiada system korzeniowy pozwalający na wycięcie jej specjalistycznymi kombajnami, zwinięcie w rolki i transport. Murawa wegetująca kilka lat na stadionie ma już inny system, co powoduje, że przy próbie jej podniesienia rozpada się. Ściągnięcie na stadion kombajnu byłoby także trudną i kosztowną operacją logistyczną – zauważa rzecznik.
Ostatnim oficjalnym meczem na starej murawie było spotkanie Polska-Rosja rozegrane 1 czerwca. Koszt wymiany to około 800 tysięcy złotych netto.
15 lipca Śląsk zagra we Wrocławiu z Paide Linnameeskond z Estonii w rewanżu eliminacji europejskich pucharów.