Gitarzyści rozchodzą się. Za chwilę w Hali Stulecia rozpocznie się Koncert Gwiazd. O godz. 21 zagrają SEVEN KINGS, The Family of Gipsy Kings. Na koncert wstęp wolny, a o godz. 22.15 specjalny pokaz Wrocławskiej Fontanny Multimedialnej.
- Gitary wyciągamy i bijemy rekord! - zapowiada Leszek Cichoński. Jest godz. 16.05. Na scenie są też gitarzyści z San Sebastian, miasta, które wraz z Wrocławiem będzie Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku.
Na scenę wchodzi skrzypek Nigel Kennedy, który w tym roku wspiera gitarzystów grając właśnie na skrzypcach.
Leszek Cichoński rozdaje w konkursach gitary firmy Ibanez. Jedną z nich odebrali gitarzyści z Bocheńskiej Grupy Gitarowej. Na rekordzie grają po raz 10. Przyjeżdżają autokarem w specjalnych koszulkach. Swojego Ibaneza odebrał też 10-letni Kuba, zwycięzca konkursu na najfajniejszą gitarę, którą przygotował z tatą. Gitarę basową Ibaneza dostali też gitarzyści z Ziębic i Kolanowic, którzy przyjeżdżają do Wrocławia z wielkimi drewnianymi gitarami.
Na rekord przyjeżdżają też grupy gitarowych pasjonatów. - Jesteśmy we Wrocławiu po raz dziewiąty - mówią muzycy z Bocheńskiej Grupy Gitarowej ubrani w pomarańczowe koszulki z okolicznościowym, rekordowym napisem. - Czasem jedziemy jednym autokarem, czasem dwoma, ale zawsze jest nas sporo. W ubiegłym roku przyjechało nas 100 osób.
Komórki, aparaty - kto może nagrywa filmy lub robi zdjęcia. Oczywiście pozuje się z gitarą, a kto nie ma instrumentu, to przystaje na tle gitarzystów. W kawiarni przy Wrocławskim Centrum Kongresowym wszystkie stoliki zajęte - dobre miejsca obserwacyjne zajęli kibicujący gitarzystom i rodziny z dziećmi, choć także nie brakuje gitarzystów siedzących przy piwie lub gorącej herbacie.
Powoli gitarzystów przybywa pod sceną. Leszek Cichoński zaprasza do wspólnego grania "Thanks Jimi". - To są proste trzy akordy - zachęca. - To ten kawałek, który słychać na teledyskach zapowiadających rekord - przypomina.
Zaczyna się przejaśniać i nieśmiało pojawia się słońce. - Mój wnuk tam gra - mówi pani Barbara Podolska. - Przyszłam go zobaczyć. To fajna impreza.
- Nie jest źle. W Rynku było tłoczno i sam bruk. Tu jest zielono i ładnie. Szkoda, że chłodno, ale atmosfera piknikowa mi odpowiada - twierdzi Łukasz z jednego z wrocławskich gimnazjów.
Od godz. 10 trwa rejestracja uczestników przy głównym wejściu do Hali Stulecia. Zapisują się gitarzyści w każdym wieku i z całej Polski.
- My jesteśmy ze Zgorzelca - mówią Anna i Bartek, którzy na Rekord przyjechali z małą córeczką Julką. Anna dźwiga dwie gitary, a Bartek Julkę w nosidle.
- A my przyjechaliśmy z Jeleniej Góry - krzyczy grupa młodzieży w skórzanych kurtkach. - Nie tylko Wrocław bije rekord! - dodają.
Scena jest ustawiona na pergoli po prawej stronie fontanny multimedialnej. Na scenie gra już muzyka. Dla gitarzystów zagrali m.in. Electric Lady, Marek Napiórkowski, Malina Moye, Wojciech Hoffmann. Jak zwykle muzyków zapowiada pomysłodawca bicia Gitarowego Rekordu Guinnessa Leszek Cichoński.
- Mamy parasole, kurtki przeciwdeszczowe. Pobijemy rekord! - zapowiada Wojtek Przybylski z Wrocławia, na rekordzie po raz szósty.
Na krótko przed godz. 15 przestało padać i zaczęło przybywać gitarzystów pod sceną. W ubiegłym roku w wielkiej, gitarowej orkiestrze zagrało 7344 gitar. W tym roku, by pobić rekord potrzeba o jedną gitarę więcej!
Pogoda na razie nie zachęca do wyjścia z domu, ale według prognoz ma się przejaśnić i nieśmiałe słońce będzie przyświecać gitarzystom.
Przypominamy, że przejazd wrocławską komunikacją miejską 1 maja dla gitarzystów biorących udział w Rekordzie jest darmowy! Wystarczy mieć ze sobą gitarę.
