Urodzony we Wrocławiu, ale znany ze swojej działalności na całym świecie, Gabriel Chmura nie przygotował specjalnego przemówienia. Podzielił się po prostu kilkoma refleksjami na temat artystycznej kariery. Wspomniał, że kiedy odebrał telefon z informacją o przyznaniu mu tytułu doktora honoris causa zareagował emocjonalnie.
- Dlaczego ja? Dlaczego tu? Co zrobiłem dla Wrocławia? -miał wątpliwości. Potem zmienił pytanie. – Co Wrocław zrobił dla mnie? - dodał i przypomniał postać swojego pierwszego mentora, profesora Adama Kopycińskiego, ówczesnego rektora Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i dyrektora Opery Wrocławskiej. W tym teatrze śpiewał ojciec dyrygenta, a sam Gabriel Chmura traktował kulisy operowe jak przedszkole i szkołę. Profesor Kopyciński w porę dostrzegł talent chłopca.
– Niezwykłe było, że ten wyjątkowy człowiek dawał prywatne lekcje takiemu smarkaczowi - opowiadał Gariel Chmura. Przywołał też tytuły dwóch filmów („Blask” i „Osiem i pół”), w których artyści przeżywają kryzys twórczy. Młodym artystom u progu kariery życzył, aby przede wszystkim zadali sobie pytanie, czego sami pragną i czy jest to ich ambicja i życzenie, czy naciski ze strony innych ludzi.