Zwierzaki możecie adoptować od poniedziałku do piątku w godzinach od 9:00 do 16:30, a w sobotę i niedzielę od 9:00 do 15:00.
Borys, 4 lata, numer ewidencyjny 943/15
Został oddany z drugim kocurkiem przez starszą osobę, która nie była w stanie się nimi dłużej zajmować. Borys to duży, pręgowany kocur. Z charakteru bardzo miły, ale nie narzucający się człowiekowi. Trzyma się na uboczu, jest spokojny, dostojny i chodzący własnymi ścieżkami. Czasem jest trochę nerwowy, potrafi syknąć czy zabuczeć, ale to raczej efekt stresu – Borys jeszcze nie przystosował się do nowych warunków. Mimo że w poprzednim domu mieszał z drugim kotem, to w schronisku nie akceptuje kociego towarzystwa.
Monia, 5 lat, numer 924/15
Została zabrana z działek na sterylizację, ale bardzo dotkliwie pogryzła swoją karmicielkę, przeszła obserwacje i niestety nie może wrócić na miejsce bytowania. To kotka, która potrzebuje dużo cierpliwości. Jednak nienachalny opiekun, który da jej szansę, może zyskać sympatycznego i nienarzucającego się towarzysza.
Romek, 2 lata, numer ewidencyjny 210/15
Został znaleziony. Na początku był dzikuskiem, omijającym człowieka, ale od jakiegoś czasu zaczął nabierać odwagi, podchodzić coraz bliżej, brać z ręki smakołyki, aż w końcu dał się pogłaskać i widać, że mu się to spodobało. Mruczy i sam się podtyka. Romek nie jest jeszcze (a może nigdy nie będzie) całkowitym pieszczochem, czasami ucieka, boi się obcych, ale to na pewno miły kot. Żyje w zgodzie z innymi kotami. Dużo czasu spędza na dworze, powinien trafić do domu z możliwością wychodzenia. Romek to kot, dla osoby, która wie, co to płochliwy kot, i nie szuka nakolankowej przytulanki – cierpliwej, doświadczonej z oswajaniem. Wykastrowany.
Toffee, 10 lat, numer ewidencyjny 961/15
Został znaleziony na ul Pełczyńskiej. Był bardzo brudny, chudy i zaniedbany – musiał się długo błąkać. Został adoptowany, ale niestety wrócił z powrotem do schroniska (właściciele przekazali, że kot nie czuje się dobrze w zamknięciu, w mieszkaniu, irytuje się, powinien trafić do domu z możliwością wychodzenia na dwór). To pieszczoch i gaduła, jednak chodzący własnymi ścieżkami i nienarzucający się zbytnio człowiekowi, gdy ma dość czułości, to sygnalizuje burczeniem. Nie toleruje innych kotów, w nowym domu powinien być kocim jedynakiem. Wykastrowany.
Kacper, 4 lata, numer ewidencyjny 1014/15
Został zabrany z ul Bajana. Podobno kręcił się w okolicy od dwóch tygodni, ale zaczął niektórym ludziom 'przeszkadzać' i padły groźby, że stanie mu się krzywda, więc osoby, które go dokarmiały, przywiozły kocurka do schroniska, gdzie będzie bezpieczny. Jest kotem bardzo ufnym i przyjaźnie nastawionym do ludzi, jednak również indywidualistą, chodzącym własnymi ścieżkami. Spokojny, zrównoważony. Dużo czasu spędza na parapecie, wpatrując się w okno, albo na dworze, chyba najlepszy były dla niego dom „wychodzący” w bezpiecznej dzielnicy, ale oczywiście preferuje również wygodną kanapę. Nie przepada za innymi kotami. Wykastrowany.
Fot.: schronisko