Kierowcy na stacjach benzynowych samodzielnie zatankują gaz LPG. Porozumienie w te sprawie podpisali ministrowie gospodarki i transportu.
Obecnie jest to niemożliwe. Klient nie może sam doładowywać butli w samochodzie. Może to zrobić jedynie specjalnie przeszkolony pracownik stacji. Takie rozwiązanie wiąże się z wyższymi kosztami prowadzenia działalności i może przekładać się na ceny paliwa.
Według szacunków branża paliwowa, dzięki zmianom w prawie tankowania LPG, zaoszczędzi 300 mln zł rocznie. Z kolei stacje paliw nie będą musiały wydawać milionów złotych, które przeznaczano na szkolenie obsługi.
Nowe regulacje wejdą w życie 14 dni po opublikowaniu ich w Dzienniku Ustaw. Podpisane przez ministrów dokumenty zostały przekazane do Rządowego Centrum Legislacji w połowie sierpnia. W praktyce, samodzielnie zatankujemy gaz, gdy właściciele stacji dostosują do tego urządzenia, które spełniać będą wymogi bezpieczeństwa – chodzi między innymi o zainstalowanie odpowiednich dysz wlewowych – tak zwanych pistoletów. Ale uwaga, tankowania gazu trzeba będzie się nauczyć.
– Podczas tegorocznych wakacji przejeżdżaliśmy przez Austrię, gdzie tankowanie gazu jest samoobsługowe – mówi pani Agnieszka z Wrocławia. – Na jednej ze stacji zatrzymali nas rodacy i prosili o pomoc. Nie potrafili doładować butli.
Samodzielne tankowanie gazu możliwe jest między innymi w Słowacji.
jr