Idąc ulicą Szewską, blisko skrzyżowania z Wita Stwosza, można zauważyć plakaty z wielkim napisem „Pieśniarze” i strzałką kierującą do bramy. Tam mieści siedziba fundacji, która weekendami, a czasem też w tygodniu, zamienia się w klub.
Są tam kanapy, pianino, regały z książkami. Całe pomieszczenie na własny koszt wyposażył pomysłodawca przedsięwzięcia Donat Kamiński. Wcześniej organizował występy w różnych klubach i domach kultury pod szyldem „Musica Poetica”. Od września, a z pełnym impetem od listopada, działają Pieśniarze przy Szewskiej.
Do Pieśniarzy można wybrać się na jedne z najbardziej kameralnych koncertów we Wrocławiu. W lokalu przy ulicy Szewskiej mieszczą się 33 osoby. Za to artyści są na wyciągnięcie ręki. Po występie nie pakują gitary i nie odjeżdżają. Zostają i można z nimi porozmawiać. Goście Pieśniarzy bardzo to sobie cenią.
Jak wyjaśnia Donat Kamiński, zaletą Pieśniarzy jest, że to miejsce nie zostało jeszcze sprofilowane. Gra się tu piosenkę autorską – a to dość szerokie pojęcie. Mieszczą się w nim zarówno piosenki poetyckie, jak i rosyjskie ballady, a nawet muzyka irlandzka czy blues.
– Każdy może tu zaistnieć – zapewnia Donat Kamiński. – Wystarczy, że zgłosi się parę dni wcześniej i robimy koncert.
W Pieśniarzach można też posłuchać poezji. Na przykład na marzec, czas postu, planowany jest cykl czterech wieczorów poetyckich ze znaczącymi artystami.
18 stycznia w lokalu przy Szewskiej rusza również Galeria Jednego Obrazu. Pierwszego wieczoru odbywa się wernisaż dzieła i spotkanie z autorem/autorką, połączone z koncertem. Potem obraz można oglądać obok sceny około miesiąca, zanim nie zastąpi go nowy.
Żeby wiedzieć, co dzieje się w Pieśniarzach, warto śledzić ich stronę internetową (piesniarze.pl) oraz profile na Facebooku. By zyskać pewność, że uda się dostać na bezpłatny koncert czy wernisaż, lepiej wcześniej zarezerwować sobie miejsce, kontaktując się z fundacją.
jos