Trwa akcja saperów na budowie hotelu pod adresem ul. Horbaczewskiego 16 (w pobliżu Astry). Dziś saperzy zabezpieczają 8 niewybuchów znalezionych we wtorek 14 listopada w godzinach popołudniowych. Na razie wiadomo, że jest to amunicja o wymiarach 15 x 5 centymetrów.
— Wczoraj zabezpieczyliśmy miejsce celem niedopuszczenia osób postronnych na teren prowadzonych działań. Dziś na miejscu są nasi funkcjonariusze, żeby tego pilnować — informuje młodszy aspirant Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Patrol saperski zgłoszenie dostał prawdopodobnie od robotników, którzy znaleźli niewybuchy, kopiąc w ziemi. Nie pojechali tam od razu, ponieważ takich interwencji nie wolno podejmować po zmierzchu.
Czekamy na informacje od saperów, którzy powinni je przekazać po zakończeniu akcji. Nie było potrzeby ewakuacji pobliskich mieszkańców.
Nie kilka, a kilkaset sztuk amunicji
Kapitan Marek Gwóźdź, oficer prasowy, dostał raport od dowódcy patrolu nr 25 około godziny 15:00. Saperzy trafili na coś niezwykłego. W wykopie na studzienkę kanalizacyjną odkryli magazyn amunicji, a w nim 334 pociski kalibru 105 mm i 88 granatów moździerzowych.
— Na szczęście wszystkie są nieuzbrojone, czyli bez materiałów wybuchowych. To tylko skorupy — oznajmia oficer Gwóźdź. Dodaje, że może być to tylko wierzchołek góry lodowej. Saperzy wrócą na plac budowy jutro, żeby wznowić poszukiwania. Będą pracować, dopóki nie wyciągną z ziemi wszystkiego. Na dziś skończyli.
Niewybuchy ukryte w powojennym mieście nie są niczym niezwykłym, ale tym razem nadzwyczajna jest liczba, nawet dla saperów.
Skąd na Gądowie tyle amunicji? Przypuszczalnie pochodzi ona z niemieckiego lotniska. Pociski niewyprodukowane do końca najwyraźniej były zbierane i przekładane w inne miejsce. Jak się okazało, jedno jest przy Horbaczewskiego. Prawdopodobnie takich magazynów jest więcej.
Terenu cały czas pilnuje policja.