wroclaw.pl strona główna

UWAGA! Wrocław się zmienia – zestawienie inwestycji

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Kazimierz Zastawny to jedyna wrocławska ofiara Grudnia ’70

Krwawe wydarzenia na Wybrzeżu: grudzień 1970

  • W grudniu 1970 w wielu miastach na Wybrzeżu wybuchły strajki jako wyraz protestu przeciwko podwyżkom.
  • Komunistyczne władze krwawo tłumiły protesty. Zginęło około 45 osób, setki były ranne.
  • Wśród ofiar Grudnia’70 jest wrocławianin: Kazimierz Zastawny, który został zastrzelony w wieku 24 lat.

- To historia, która nie powinna zostać zapomniana. Wrocław ma swoją własną, choć często pomijaną, więź z tamtym dramatem - mówi dr hab. Kamil Dworaczek, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu.

Marzył mu się lepszy los

Rodzina Kazimierza Zastawnego była związana z Dolnym Śląskiem, a on sam urodził się w 1946 r. w Sobociskach koło Wrocławia.

Kazimierz zastawny materiały IPN Wrocław
Kazimierz zastawny

Od siódmego roku życia mieszkał we Wrocławiu, gdzie skończył podstawówkę, a potem zawodówkę ze specjalnością ślusarz. W 1966 r. jako ochotnik zgłosił się do wojska. Przydzielono go do jednostki w Wałczu.

Po odbyciu służby, już z żoną, wrócił do Wrocławia. Młodzi mieszkali z rodzicami Kazimierza, który krótko pracował jako pomocnik maszynisty. Jednak marzył mu się lepszy los, wyższa pensja, własne mieszkanie.

Pojechał na Wybrzeże w nadziei na poprawę swojej sytuacji materialnej. Chciał razem z żoną jak najszybciej dostać mieszkanie, a szansą na to była praca w stoczni. Zamieszkał w Gdańsku i początkowo od maja 1970 r. pracował w Stoczni Północnej jako monter kadłubowy.W listopadzie podjął pracę jako ślusarz w Fabryce Urządzeń Okrętowych Techmet w Pruszczu Gdańskim. Wiemy też, że rozpoczął naukę w jednym z gdańskich liceów ogólnokształcących.
Dr hab. Kamil Dworaczek, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu.

Robotnicze protesty na Wybrzeżu

Grudzień ‘70 to fala robotniczych protestów na Wybrzeżu wywołanych drastycznymi podwyżkami cen i narastającą frustracją społeczną. Demonstracje w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Elblągu były brutalnie tłumione przez wojsko oraz milicję. Do protestujących strzelano ostrą amunicją. Według oficjalnych danych zginęło co najmniej 45 osób, a setki zostały ranne.

Tablica na domu przy ul. Ziemniaczanej we Wrocławiu, w którym mieszkał Kazimierz Zastawny materiały IPN Wrocław
Tablica na domu przy ul. Ziemniaczanej we Wrocławiu, w którym mieszkał Kazimierz Zastawny

– Tego feralnego dnia, 15 grudnia, Kazimierz Zastawny wyszedł z pracy około godziny 13.00. Ostatni raz widziano go mniej więcej dwie godziny później w okolicach dworca PKP w Gdańsku, gdzie w tym samym czasie trwały zacięte walki i padały strzały. opowiada dyrektor Dworaczek. - Według relacji właściciela pobliskiego zakładu szewskiego młody mężczyzna próbował schronić się przed gazem łzawiącym, a w pobliżu widoczna była milicja oddająca strzały w kierunku uciekających ludzi. Jedna z kul trafiła Kazimierza w serce. Jego mieszkająca we Wrocławiu rodzina została powiadomiona przez właścicieli mieszkania, u których mieszkał Kazimierz.

Wrocławski historyk IPN dodaje, że matka Zastawnego na własną rękę próbowała wyjaśnić okoliczności tragicznej śmierci syna, kilka dni po zdarzeniu przyjechała wraz z mężem do Gdańska.

Pospieszny pogrzeb odbył się późnym wieczorem, 19 grudnia w Gdańsku na cmentarzu Srebrzysko, a towarzyszyła mu atmosfera kontroli ze strony bezpieki. 

Drugi pogrzeb ofiary Grudnia’70

Rok później rodzina zdecydowała o przeniesieniu ciała do Wrocławia i pochowaniu na wrocławskim cmentarzu, w otoczeniu najbliższych.

– Władze PRL bardzo obawiały się, że pogrzeby ofiar staną się aktami sprzeciwu. Transport ciał i uroczystości pogrzebowych były kontrolowane. Fakt, że Zastawny został pochowany tu, we Wrocławiu, sprawił, że pamięć o Grudniu ’70 zyskała w mieście swój własny, szczególny wymiar – mówi dr hab. Kamil Dworaczek. 

W pogrzebie Kazimierza Zastawnego, który 19 listopada 1971 r. spoczął na wrocławskim cmentarzu przy ul. Brochowskiej, wzięło udział około stu osób.

Przez wiele lat mogiła Zastawnego była miejscem odwiedzanym głównie przez rodzinę i lokalnych działaczy. Po 1989 r. w rocznicę jego śmierci przy grobie spotykało się grono jego znajomych i przedstawicieli różnych instytucji i organizacji. Z czasem zwyczaj ten nieco podupadł. Wznowiono go 2014 r. Wtedy też na prośbę rodziny odnowiony został nagrobek, sfinansowany przez Gminę Wrocław. 

Kamilla Jasińska, zastępca dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu: - Grób Kazimierza Zastawnego jest dziś miejscem lokalnej pamięci o tamtych wydarzeniach – jednym z niewielu materialnych świadectw grudniowej tragedii znajdujących się poza Wybrzeżem.

– To symbol, który przypomina nam, że skutki Grudnia ’70 nie kończyły się na Wybrzeżu. Ta historia przenika w cały kraj – także do takich miast jak Wrocław, które wtedy nie były areną protestów. Dlatego tak ważne jest, by o Kazimierzu Zastawnym mówić głośno – podkreśla dyrektor wrocławskiego IPN. - Pamięć o takich ludziach jak Zastawny jest fundamentem naszej odpowiedzialności za przyszłość. Pokazuje, dokąd prowadzi państwo, które odwraca się od swoich obywateli i używa przemocy w miejsce dialogu – mówi dr hab. Dworaczek.

Okolicznościowe uroczystości w 55. rocznicę tragicznej śmierci Kazimierza Zastawnego odbyły się 15 grudnia na cmentarzu parafii pw. św. Jerzego Męczennika i Podwyższenia Krzyża przy ul. Brochowskiej we Wrocławiu.

Zostały zorganizowane przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk oraz parafię pw. św. Jerzego Męczennika i Podwyższenia Krzyża we Wrocławiu.

Źródło: materiały prasowe

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama