– Na lodowisku, kryte lub na powietrzu, najważniejsze jest schłodzenie płyty – tłumaczy Mirosław Markowski, kier. Hali Orbita przy ul. Wejherowskiej.
Odbywa się to za pomocą sprężarek i czynnika chłodzącego czyli glikolu. Jest on w specjalnej instalacji pod powierzchnią płyty betonowej. Glikol ma temperaturę ok. minus 10-12 stopni. Jest to roztwór alkoholowy więc przy tej temperaturze nie zamarza.
fot. Arkadiusz Cichosz
Początek przygotowań lodowisk, które należą do miejskiej spółki, Wrocławskie Centrum Treningowe Spartan zaczyna się w połowie października. W pierwszej fazie - właśnie za pomocą glikolu - zostaje zmrożona betonowa płyta. Następnie wylewana jest warstwa wody. Ważne jest, by robić to powoli. Ma to znaczenie dla twardości lodu.
– Wylewamy ok. 0,5 centymetra wody i czekamy, aż zamarznie. I tak przez 3-4 doby, aż powstanie warstwa ok. 5 centymetrów lodu – wylicza Mirosław Markowski.
Wylizywanie lodu przez wiatr
Mniejsza niż 5 centymetrów warstwa lodu nie zapewnia stabilności termicznej. Inaczej mówiąc cieńszy lód jest bardziej podatny na wahania temperatury i szybciej zaczyna się topić. A na to największy wpływ mają powiewy wiatru i słońce. Ma to szczególne znaczenie, gdy lodowisko jest „pod chmurką”.
– Na odkrytych lodowiskach szczególnie niebezpieczne są powiewy wiatru, które powodują tzw. wylizywanie lodu. Robi się swojego rodzaju folia wodna. To problem, bo ślizgamy się po wodzie, a gdy ktoś się wywróci, jest mokry – tłumaczy Mirosław Markowski.
Wyrównywanie lodu
Po wylaniu tafli lodowiska wyjeżdża maszyna zwana rolbą. To ciężki ciągnik (najczęściej z silnikiem elektrycznym, by nie było spalin), którego zadaniem jest wyrównanie lodu. Za pomocą specjalnych noży zamontowanych w tylnej części usunięte zostają wszelkie nierówności. Ciągnik, by móc poruszać się po lodzie, ma opony z kolcami. Zebrany lód - w postaci drobnego śniegu - zostaje podany przez ślimaki na wyciąg do góry maszyny, do pojemnika. Później wszystko wysypywane jest poza lodowisko.
– Tuż za ogrodzeniem mamy wybudowany w podłożu specjalny zbiornik „topielnik”. Lód po podgrzaniu trafia jako ściek do kanalizacji – wyjaśnia Mirosław Markowski.
Kilka takich frezowań i lodowiska by nie było, dlatego konieczne jest uzupełnienie warstwy lodu. Po wylaniu wody elektryczny ciągnik zaciąga ją po całej tafli specjalną matą. W takim stanie lodowisko jest pozostawione na pół godziny. Tak wygląda przygotowanie lodowiska do początku sezonu. Ale później proces wyrównywania lodu powtarzany jest codziennie.
– W praktyce nasze tafle są czyszczone i wyrównywane co godzinę, a trwa to ok. 10 minut. Regeneracja poważniejsza jest raz dziennie. Wtedy przerwa na lodowisku trwa ok. godziny. Oczywiście gdy jest przerwa opłaty za korzystanie z lodowiska nie są naliczane – zaznacza Mirosław Markowski.
fot. Arkadiusz Cichosz
Lepszy i gorszy lód
Jakość lodu zależy od temperatury. Minus 5-7 stopni wystarczy dla amatorskiego ślizgania. Natomiast dla zawodowców przygotowywany jest twardszy lód o temperaturze minus 8-9 stopni. W hali temperatura jest na plusie i ma ok. 7-8 stopni.
Lodowisko na hali może być latem
Do miejskiej spółki WCTS, należą dwa kryte lodowiska – w hali Orbita przy ul. Wejherowskiej i w hali przy ul. Spiskiej. Lodowisko Orbita ma wymiary 20 na 30 metrów. Mało kto wie, że tuż obok na hali, na której najczęściej rozgrywane są mecze koszykówki i siatkówki, może być także … lodowisko.
– Hala jest dwufunkcyjna. By było lodowisko, trzeba tylko zdemontować trybuny i parkiet. Mamy wtedy pełnowymiarowe lodowisko (30 na 60 metrów), na którym można rozgrywać m.in. rewie na lodzie – zaznacza Maciej Moczko, kier. działu marketingu we Wrocławskim Centrum Treningowym Spartan.
Kilka lat temu były przymiarki, by latem zrobić lodowisko w hali Orbita przy ul. Wejherowskiej. Wyposażenie, które tam jest pozwala, by przy temperaturze zewnętrznej ok. 20 stopni przygotować lodowisko. Niestety jest to mało opłacalne.