Sportowy rozkład jazdy na weekend [24-25.02]

Pawłowski wraca na ławkę Śląska

Meczem Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze rozpocznie się runda wiosenna Lotto Ekstraklasy na Stadionie Wrocław. Będzie to także pierwsze spotkanie Wojskowych pod wodzą nowego-starego szkoleniowca Tadeusza Pawłowskiego, który po meczu z Legią zmienił dotychczas pracującego w klubie Jana Urbana. Czy od razu zadziała efekt "nowej miotły"? O tym przekonamy się już w niedzielę, gdyż do Wrocławia przyjeżdża bardzo dobrze dysponowany w tym sezonie Górnik Zabrze.

Fot. slaskwroclaw.pl

W pierwszym spotkaniu obecnego sezonu Górnika ze Śląskiem, po zaciętym pojedynku padł remis 2:2. Na dwie bramki Marcina Robaka, w drużynie z Zabrza odpowiedzieli Igor Angulo i Mateusz Wieteska.

Niestety, faworytem niedzielnego spotkania wydają się być podopieczni Marcina Brosza, którzy w ostatniej kolejce, bez większych problemów poradzili sobie z Termaliką, pokonując zespół z Niecieczy 3:0. Natomiast wrocławianie doznali klęski w Warszawie, przegrywając ze stołecznym klubem aż 1:4. Trzeba jednak zaznaczyć, że piłkarze Śląska zagrali w tym meczu bardzo osłabieni, na co złożyły się nie tylko kontuzje, ale i zawieszenia. Dla przykładu, w ataku WKS-u zagrał młodziutki Sebastian Bergier, który dotychczas mógł tylko pomarzyć o tak długich, ekstraklasowych występach. Jednak o dziwo, nie przestraszył się bardziej doświadczonych kolegów z Warszawy i zaliczył nawet asystę przy golu Roberta Picha.

Porażka z Legią zadecydowała o pożegnaniu się ze sztabem trenerskim z Janem Urbanem na czele, którego na ławce trenerskiej zastąpił dobrze znany wrocławskim kibicom Tadeusz Pawłowski. To z pewnością rzuca nowe światło na niedzielny pojedynek, który wbrew ostatnim wynikom, może okazać się bardzo zaciętym meczem. Zarówno Śląsk, jak i Górnik mają o co walczyć. Podopieczni Pawłowskiego wciąż mają szansę na zajęcie miejsca w górnej ósemce tabeli (choć z meczu na mecz maleją), natomiast zabrzanie nadal liczą się w walce o europejskie puchary.

Początek spotkania Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze w niedzielę, 25 lutego 2018 r., na Stadionie Wrocław, o godzinie 15.30.

Jak kupić bilety na mecz?

Bilety dostępne do zakupu przez internet oraz w stacjonarnych punktach sprzedaży. Więcej informacji o biletach na stronie klubu w zakładce Cennik biletów.

Poprawić sobie humory po derbach Dolnego Śląska

Rozgrywki Energa Basket Ligi Kobiet nie zwalniają tempa. Już w niedzielę koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą w hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim zespół Basket 90 Gdynia. To będzie trzecie spotkanie mistrzyń Polski w ciągu tygodnia, a zarazem czwarta potyczka z zespołem z Gdyni w bieżącym sezonie. Ślęza mierzyła się z Basketem 90 dwa razy w Pucharze Europy i raz w ekstraklasie. Za każdym razem wrocławianki były górą.

Wrocławianki przystąpią do spotkania z Basketem z chęcią poprawienia sobie humorów po derbowej porażce w połowie tygodnia z CCC Polkowice. Do składu Ślęzy powróci Elina Dikeoulakou, która przeciwko polkowiczankom nie mogła zagrać, bo takie były ustalenia między nią a klubem z Polkowic przy rozwiązywaniu kontraktu.

Tymczasem Basket 90 spisuje się w tym sezonie w kratkę. Gdynianki wygrały dziewięć spotkań i osiem przegrały. Nie wiodło im się w starciach z czterema najlepszymi drużynami ekstraklasy. Przeciwko Artego, Wiśle, CCC i Ślęzie za każdym razem schodziły z parkietu pokonane. W ubiegłym tygodniu były jednak blisko zwycięstwa nad liderującym Artego. Po zaciętym spotkaniu i dogrywce górą były jednak bydgoszczanki (92:85).

W tamtym spotkaniu rewelacyjnie zaprezentowała się Kahleah Copper, która pobiła punktowy rekord tego sezonu Energa Basket Ligi Kobiet. Rzuciła aż 37 "oczek", co tylko umocniło ją na pierwszym miejscu najlepszych strzelczyń rozgrywek (średnio zdobywa 22,3 pkt.).

Początek meczu Ślęza – Basket 90 w niedzielę o godz. 19.00 w hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim. Bilety w cenie 15 i 7 zł można kupować w przedsprzedaży w serwisie www.biletin.pl do godz. 23:59 w sobotę. Wejściówki będą dostępne także w kasie hali bezpośrednio przed spotkaniem.

Trzecia siła LSK przyjeżdża do Wrocławia

W 19. kolejce Ligi Siatkówki Kobiet siatkarki Impela Wrocław przed własną publicznością podejmą czołową drużynę ekstraklasy kobiet - Developres SkyRes Rzeszów. Początek spotkania w sobotę, 24 lutego 2018 r. o godzinie 17.00 w hali Orbita przy ulicy Wejherowskiej 34.

Fot. impelwroclaw.pl

Pomimo, iż Impelki powoli pną się w górę tabeli i po dwóch z rzędu zwycięstwach nad zespołami z Bielska-Białej i Ostrowca Świętokrzyskiego zajmują dziesiąte miejsce w tabeli ze stratą zaledwie jednego "oczka" do ósmej lokaty, to jednak podopieczne Marka Solarewicza z pewnością nie będą faworytkami najbliższego starcia. Do stolicy Dolnego Śląska przyjedzie bowiem trzecia siła ligi.

Rzeszowianki w siedemnastu dotychczas rozegranych spotkaniach LSK wygrały aż czternaście i wciąż mają realne szanse na zajęcie drugiego miejsca w tabeli przed fazą play-off. Po stronie Developresu fani siatkówki bez problemów rozpoznają takie zawodniczki, jak: Helene Rousseaux, Agata Sawicka, Klaudia Kaczorowska, Agnieszka Rabka, czy Jelena Blagojević.

W pierwszym meczu tych drużyn w listopadzie ubiegłego roku ekipa z Podkarpacia nie dała żadnych szans Impelkom i pewnie triumfowała 3:0. Również w rewanżu każdy inny wynik, niż zwycięstwo za trzy punkty rzeszowianek będzie potraktowane, jako spora niespodzianka. Na sprawienie takiej stać jednak Impel, który przed dwoma tygodniami pokonał przecież również faworyzowany zespół z Bielska-Białej.

– Jesteśmy podbudowane ostatnimi zwycięstwami i bardzo chciałybyśmy zdobyć kolejne. Miałyśmy trochę czasu, by odpocząć i zregenerować siły, w przeciwieństwie do drużyny z Rzeszowa. Będziemy się starały wykorzystać słabości przeciwnika i wywalczyć kolejne cenne punkty – mówi dla oficjalnej strony klubu Maria Stenzel, libero i jeden z filarów zespołu z Dolnego Śląska.

Podtrzymać dobrą formę

Patrząc przez pryzmat ostatnich dwóch zwycięstw z rzędu podopiecznych Radosława Hyżego, wydaje się, że koszykarze Śląska prezentują coraz lepszą formę. Najbliższy, niedzielny pojedynek muszą po prostu wygrać. Po ostatnim, domowym zwycięstwie z Biofarmem Basket Poznań 92:87, tym razem zawodnicy WKS-u pojadą w podróż do Siedlec, gdzie przyjdzie im się mierzyć z miejscowym SKK.

Fot. wks-slask.pl

Niezaprzeczalnym faworytem niedzielnego meczu wydają się być gracze ze stolicy Dolnego Śląska, którzy w ligowej tabeli zajmują ósme miejsce, a nad najbliższym, przedostatnim w stawce przeciwnikiem, mają sześć punktów przewagi. Gra siedlczan w tym sezonie to prawdziwa sinusoida. Na początku sezonu zanotowali aż dziewięć porażek z rzędu, a nastepnie wygrali sześć z ośmiu kolejnych pojedynków. Wraz z nowym rokiem pojawiły się jednak kolejne problemy. Najbliższy przeciwnik Trójkolorowych przegrał siedem meczów i jest na najlepszej drodze do spadku z PLK.

Mimo to wrocławianie nie mogą zlekceważyć siedlczan, którzy dobrze sobie radzą w rzutach z dystansu. Trener Hyży z pewnością połozył duży nacisk na treningach, aby zniwelować siłłę ofensywną SKK i w niedzielnym starciu odnieść podobną wygraną, jak ta z pierwszej części sezonu, kiedy to Śląsk zwyciężył 84:63. 

SKK Siedlce - WKS Śląsk Wrocław, 25 lutego, godz. 14.00

Pozostałe wydarzenia