Mikołaj zazwyczaj przyjeżdża z prezentami 6 grudnia. Jednak ten jeden raz zrobi wyjątek i do wrocławskiej Hali Orbita przyjedzie już 1 grudnia o godz. 14.45. Będzie specjalnym gościem meczu na szczycie Plus Orlen Ligi pomiędzy wiceliderem rozgrywek Impelem Wrocław i prowadzącym w tabeli Chemikiem Police. Czy przywiezie wrocławiankom prezent w postaci wygranej z niepokonanym dotąd przez nikogo zespołem?
Chemik Police to beniaminek siatkarskiej ekstraklasy, ale to określenie jest mylące. W Policach bowiem stworzono prawdziwy siatkarski dream-team, drużynę marzeń, której zadaniem jest zdobycie mistrzostwa Polski. Najjaśniejszą gwiazdą zespołu jest niewątpliwe dwukrotna mistrzyni Europy Małgorzata Glinka-Mogentale, która po czternastu latach zagranicznych wojaży i wielu sportowych sukcesach w klubach we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Turcji, wróciła do Polski.
Oprócz Glinki drużynę z Polic wzmocniły inne gwiazdy polskiej siatkówki: Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał-Anioł, Joanna Mirek czy Agata Sawicka, a także reprezentantka Serbii Ana Bjelica. No i są w tym zespole także zawodniczki, które kiedyś reprezentowały wrocławski klub. To kolejne gwiazdy Chemika - Anna Werblińska i serbska rozgrywająca Maja Ognjenović, a także Aleksandra Krzos i Dominika Sobolska.
Czy z taką drużyną można wygrać? Oczywiście, że tak, ale trzeba uniknąć tego, co w ostatnich meczach było zmorą wrocławskiej drużyny – przestojów w grze. Wrocławianki niemal w każdym meczu potrafią znienacka oddać rywalkom kilka punktów z rzędu. - Wciąż zdarzają nam się przestoje, w których tracimy po cztery, pięć piłek z rzędu. Ponadto popełniamy błędy w przyjęciu, ataku i polu serwisowym – mówi kapitan Impela Makare Wilson.
Wyeliminowanie własnych błędów wrocławskich siatkarek to element, nad wyeliminowaniem którego pracuje trener Impelu Tore Aleksandersen. – Jeśli do nich dojdzie, to o wygranej nie mamy nawet co marzyć. Wierzę jednak, że tak się nie stanie. Biorę w ciemno pięciosetowy mecz i wygrany przez nas tie-break. Niech to będzie prawdziwe święto kobiecej siatkówki – przekonuje norweski szkoleniowiec.
We Wrocławiu oczekują, że Orbita zapełni się do ostatniego miejsca, a miejsc tych ma być więcej niż zazwyczaj, bo około trzech tysięcy. - Kiedy wicelider gra z liderem, musi to być szlagierowy pojedynek. To będzie dla naszej drużyny prawdziwy test. Zespół z Polic nieprzypadkowo pozostaje niepokonany. To silny rywal i właśnie w meczach z takim przeciwnikiem wychodzi prawdziwa wartość zespołu. Wierzę, że zagramy świetne spotkanie i wygramy – tryska optymizmem prezes siatkarskiego klubu Jacek Grabowski.
A Mikołaj? Otóż brodaty święty będzie krążył po hali w asyście śnieżynek i rozdawał kibicom upominki. Ci najmłodsi mogą liczyć na słodkości i świątecznie odmieniony kącik zabaw z wieloma atrakcjami. A ci starsi, na wygranie nagród w specjalnej mikołajkowej loterii.
Zobacz filmową zapowiedź spotkania (źródło: sportgame.com.pl):
AL