Szczepan Radzki: Na chłodno, kilkadziesiąt godzin po meczu z PGE Turowem Zgorzelec - co nie zadziałało w tym spotkaniu?
Robert Skibniewski: – Zagraliśmy ze zbyt dużym respektem do rywala. Zabrakło „zęba”, takiej pozytywnej energii. Byliśmy też wszyscy zbyt zachowawczy, rozmawialiśmy o tym i wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Sprawa nie jest jeszcze zamknięta i będziemy kontynuować rozmowę na temat tego spotkania.
Czyli Turów niczym was nie zaskoczył?
Robert Skibniewski: – Absolutnie nie. W sensie merytorycznym byliśmy świetnie przygotowani. Wiedzieliśmy, jak gra przeciwnik, ale nie potrafiliśmy zrealizować założeń taktycznych.
Próbowaliście iść na wymianę ciosów z Turowem?
Robert Skibniewski: – Nie. Byliśmy świadomi tego, że nie możemy pozwolić sobie na taką grę. Turów jest klasowym zespołem z szeroką ławką i ma graczy, którzy w innych zespołach graliby w pierwszej piątce, o ile nie byliby pierwszoplanowymi zawodnikami. Chcieliśmy ich spowalniać mądrym, skutecznym atakiem i powstrzymywać zbiórkę w ataku.
Jeśli ktoś powiedziałby Panu przed sezonem, że po dziesięciu meczach będziecie mieli bilans ośmiu zwycięstw i dwóch porażek, brałby to Pan w ciemno?
Robert Skibniewski: – Oczywiście, że tak, bo to bardzo dobry bilans. Jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale nie karmimy się tym, bo cały czas pracujemy nad poprawą naszej gry.
Po 1/3 sezonu możemy mówić o tym, że tabela pokazuje realne siły zespołów?
Robert Skibniewski: – Myślę, że będą jeszcze przetasowania. Liga jest zwariowana, widzieliśmy już wyniki, które były bardzo dużymi niespodziankami. Zobaczymy, jak Stelmet zachowa się po zmianach, to samo tyczy Czarnych czy Anwilu z nowym trenerem. Cieszymy się z tego wyniku, ale wiemy, że przed nami jeszcze długa i daleka droga, bo inne zespoły nie śpią.
Kolejne spotkanie gracie przeciwko Wikanie Start Lublin, w tej drużynie jest kilku starych znajomych. Będą sentymenty czy na to nie ma kompletnie miejsca?
Robert Skibniewski: – Nie ma miejsca na sentymenty i tak samo będzie na pewno po stronie ekipy z Lublina. Ja myślę przede wszystkim o tym, żeby zagrać lepiej niż w meczu z Turowem i chodzi mi o tą wspomnianą agresywność i intensywność.