Gratulujemy świetnego spotkania.
Mateusz Mika: – Myślę, że udało mi się dzisiaj pokazać z dobrej strony. Na pewno nie było perfekcyjnie, bo parę piłek mi uciekło, ale to nie jest ważne. Najważniejsze, że udało nam się dzisiaj wygrać 3:0. Sądzę, że zrobiliśmy to w dobrym stylu.
Gdzie się wam lepiej grało - na Stadionie Narodowym czy w Hali Stulecia?
Mateusz Mika: – Każdy z nas chciałby powtórzyć w przyszłości takie wydarzenie jak mecz na Stadionie Narodowym, ale jednak tutaj są już takie bardziej siatkarskie warunki do gry. Nie powiewa żaden wiatr, jest trochę łatwiej o punkty odniesienia.
Czyli jednak w hali, gra się trochę lepiej.
Mateusz Mika: – Dokładnie o to mi chodziło. Atmosfera na Stadionie Narodowym była niesamowita i niepowtarzalna, ale mimo wszystko jesteśmy przyzwyczajeni do trochę innych warunków grania w siatkówkę. Przede wszystkim chodzi o drobne podmuchy wiatru, które przecież w hali nie przeszkadzają. No i przestrzeń na stadionie jest trochę większa. Gra się trudniej.
No właśnie – atmosfera. Nie przeszkadza wam ten tumult ze strony fanów?
Mateusz Mika: – Mnie na pewno nie. Koncentracja jest tak duża, że wydaje mi się, że czasami jestem w takiej „bańce”, do której nie dochodzą żadne dźwięki z zewnątrz.
Z kim grało się Panu łatwiej - z Australijczykami czy Serbami?
Mateusz Mika: – Przebieg obu spotkań był podobny, bo to podobne do siebie drużyny. Ich gra opierała się głównie na atakujących, ale udało nam się ich powstrzymać zarówno w tym pierwszym meczu jak i dziś.
Widzieliście już w akcji waszych najbliższych rywali, Wenezuelczyków?
Mateusz Mika: – Dopiero teraz skończyliśmy dzisiejszy mecz, jeszcze nie sprawdzaliśmy, jak gra przeciwnik. Jutro obejrzymy nagranie z ich spotkań na spokojnie.
Pokonaliście dwóch z trzech najsilniejszych rywali. Spotkania z Wenezuelą i Kamerunem będą więc takimi sparingami, taką rozgrzewką przed niedzielnym meczem z Argentyną?
Mateusz Mika: – Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, bo czasami niepotrzebnie się wkrada jakaś nerwowość. Nie ma po prostu sensu dawać rozkręcać się rywalom, trzeba zagrać jak najlepiej.
Nie tylko moim zdaniem już awansowaliście do drugiej fazy turnieju. Jakiego rywala się w niej obawiacie?
Mateusz Mika: – Nie ma w tym turnieju drużyny, która byłaby poza naszym zasięgiem. Możemy powalczyć z każdym. Nie ma sensu się obawiać rywali bo to tylko może negatywnie wpłynąć na grę. Trzeba wyjść i grać jak najlepiej.
Pytał i wysłuchał Andrzej Lewandowski