Przeciąganie liny nie tylko było pięciokrotnie dyscypliną tradycyjnych igrzysk olimpijskich. O tytuły rywalizowano w niej także w 1913 roku podczas rozgrywanych we Wrocławiu mistrzostw świata w ciężkiej atletyce. Za 3 lata wrocławianie będą emocjonować się rywalizacją sportową w tej konkurencji.
Kwestia zasad
– Istnieje halowa i plenerowa odmiana. W hali tasiemki na linach oddalone są o 2,5 metra od środka, natomiast tutaj 4 i 5 m. Cztery metry to miejsce do którego się przeciąga, natomiast 5 metrów, to miejsce od którego drużyna chwyta linę. Linę wolno trzymać rękoma, jedynie zawodnik kotwiczący, będący na końcu 8-osobowej drużyny może się nią opleść. Buty muszą być płaskie, nie mogą mieć korków – przybliża zasady tej konkurencji Marcin Ulejczyk, instruktor z Fundacji Progress.
Rywalizuje się do dwóch wygranych pociągnięć. Po pierwszym następuje zmiana połowy. W profesjonalnych zawodach jedna rozgrywka trwa dosyć długo, nawet do kilkunastu minut. Są nawet przepisy, które mówią, że gdy przez dłuższy czas nikt nie wykazuje przewagi, rywalizację wznawia się ze środka.
– Tutaj przymykamy nieco oko na oficjalne zasady, bo gdy rywalizują dzieci, to chodzi o dobrą zabawę i aby miały jak najwięcej frajdy. Bo dzieciaki cieszą się, gdy mogą posiłować się ze sobą. Dziś także często siłowali się rodzice z dziećmi – dodaje prezes fundacji Jakub Pluta.
Nie zawsze wygrywa silniejszy
Rzeczywiście, zabawy i wesołego śmiechu było co nie miara. My obserwowaliśmy m.in. jak czterech chłopców usiłowało przeciągnąć cztery dziewczyny. Oczywiście byłoby się im to udało, ale w rywalizację wmieszał się jeden młodych mężczyzn grających w siatkówkę plażową. Wzmocnił ekipę dziewczyn i chłopcy byli bez szans.
Do rywalizacji dali się także namówić prezentujący swoja dyscyplinę zawodnicy klubu „Rugby Wrocław”. – O dziwo drużyna, która wyglądała na słabszą, czyli chłopaki gorzej zbudowani fizycznie, wygrała z drużyna osiłków. Mieli lepszą technikę, udało im się lepiej utrzymać na nogach. Jak widać nie zawsze siła zwycięża – śmieje się prezes Pluta.
Andrzej Lewandowski