Fizjolog profesor Jan Chmura, 69-letni naukowiec z Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, ma na koncie 3 maratońskie korony. Przebiegł „Koronę Maratonów”, czyli pięć największych polskich maratonów: w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Dębnie i Wrocławiu. Później zdobył „Koronę Ziemi”, a więc przebiegł maratony na wszystkich siedmiu kontynentach świata (w Hannowerze, Nowym Jorku, Rio de Janeiro, Jerozolimie, Sydney, Johannesburgu i na Antarktydzie).
W lutym 2018 r. profesor zaliczył prestiżową „Koronę Największych Maratonów Ziemi”. W jej skład wchodzą biegi maratońskie w sześciu miastach: Nowym Jorku, Berlinie, Londynie, Bostonie, Chicago i Tokio. W tych biegach startują zawodowcy, najlepsi zawodnicy na świecie.
– Nigdy nie przypuszczałem, że na starość przeżyję tak niewiarygodną przygodę – podkreśla prof. Jan Chmura.
– To co robi pan profesor przekracza wszystkie granice biologii, fizyki i chemii. Dziękuję mu, że wszędzie gdzie startuje, zabiera ze sobą flagę Wrocławia. To wspaniała promocja naszego miasta – mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Prof. Jan Chmura w Sydney, fot. archiwum prywatne
Wrocławski profesor wśród najlepszych maratończyków świata
W piątek, 25 maja 2018 r. o swoich doświadczeniach w startach w maratonach na całym świecie prof. Jan Chmura opowiadał podczas spotkania z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem i rektorem Akademii Wychowania Fizycznego prof. Andrzejem Rokitą. Ostatnim wyczynem profesora było przebiegnięcie w lutym br. maratonu w Tokio. Po tym biegu profesor otrzymał wyjątkowy medal – zdobywcy maratonów na wszystkich siedmiu kontynentach świata.
– Tokijski maraton jest fenomenalnie zorganizowany. Na całym świecie przed startem zawodnicy zrzucają ubrania, w których się rozgrzewają. Te rzeczy lądują na chodnikach. W Tokio biegacze wrzucają ubrania do specjalnych boksów i na chodnikach jest czysto. Inny przykład: kubki po napojach też nie lądują na ulicach, a w specjalnych koszach lub odbierają je wolontariusze. Warto wziąć z nich przykład w organizacji wrocławskich maratonów – mówi prof. Jan Chmura.
Projekt badawczy profesora
W Tokijskim maratonie biegło 35 tys. zawodników. Największy na świecie jest maraton w Nowym Jorku, uczestniczy w nim ok. 50 tys. osób.
– Tam pokonałem ponad 44 tys. zawodników, ja prawie 70-letni człowiek. Zawdzięczam to rektorowi AWF-u, bo moja uczelnia stwarza mi możliwości bym mógł biegać w maratonach na całym świecie – dodaje naukowiec.
– Przy każdym wyjeździe Janka drżymy o niego. On cały czas łamie bariery, na szczęście robi to świadomie i diagnozuje się – mówi prof. Andrzej Rokita, rektor AWF-u.
Profesor podkreśla, że podczas startów realizuje projekt badawczy. Wszędzie zabiera ze sobą specjalną aparaturę m.in. do rejestracji pracy serca. Wykonuje badania kardiologiczne, metaboliczne, związane z termoregulacją i gospodarką wodno-elektrolityczną w różnych klimatach, na różnych wysokościach i temperaturach. Interesują go różne aspekty związane ze zmęczeniem. Badania te są wykorzystywane do kształcenia trenerów ( m.in. prowadzących zajęcia z seniorami) na jedynym w kraju Wydziale Nauk o Sporcie wrocławskiej AWF.
Maraton w promieniach arktycznego słońca... o północy
Ogromną przygodą był start w maratonie w Johannesburgu. – Temperatura powietrza 36 stopni Celsjusza i rozgrzany do 70 stopni asfalt. Biegło się w kotle gorąca. Tam przeżyłem nieprawdopodobną hipertermię. W momencie zakończenia biegu miałem 42 stopnie – zaznacza profesor.
W 2016 r. profesor pokonał maraton na Antarktydzie. Rok później przebiegał Midnight Sun Tromso Marathon, pomiędzy Biegunem Północnym a Kołem Polarnym w Arktyce. Bieg odbył się w wyjątkowych warunkach w czasie białej nocy, gdzie słońce świeci przez 24 godziny, a temperatura kształtowała się w granicach 4-10 stopni. Bieg w promieniach arktycznego słońca o godz. 23.00 wyzwalał świetne samopoczucie wśród 1000 zawodników.
– Trasa biegu z jednej strony trudna, a z drugiej bajeczna, wiodła wśród ośnieżonych szczytów gór, lodowców, zatok, fiordów. Ostre, czyste polarne powietrze powodowało, że przez większość dystansu biegło się dobrze, pomimo narastającego zmęczenia. Jednak załamanie się pogody w końcowej fazie biegu miało wpływ na uzyskany wynik – dodaje profesor.
W planach – ekstremalny maraton na równiku
Pytany o plany profesor odpowiada krótko: – Jak Bóg da jeszcze trochę zdrowia, to chciałbym spełnić jeszcze kilka marzeń. Byłem na dwóch biegunach i kołach podbiegunowych, ale nie byłem jeszcze na równiku. Chciałbym pokonać najtrudniejszy maraton w Singapurze, tam jest temperatura jeszcze wyższa niż w Afryce i wilgotność wyższa niż w Rio de Janeiro. Drugie marzenie, to ukończenie w listopadzie 2018 roku najbardziej mistycznego, starożytnego maratonu z miejscowości Maraton do Aten w Grecji. A na koniec chciałbym pobiec we Wrocławiu, bo tu się wszystko zaczęło – wylicza profesor i dodaje, że na maraton w Singapurze zaprosił prezydenta Wrocławia, który obiecał rozważyć taką możliwość.
18 maratonów i 30 par butów
Profesor w maratonach zaczął brać udział już po 63. urodzinach, wcześniej biegał hobbistycznie na krótszych dystansach. W pięć i pół roku zaliczył największe maratony świata na wszystkich kontynentach.
Przez wszystkie lata profesor przebiegł 20 tys. kilometrów, to tak, jakby pokonał trasę z bieguna północnego na południowy. By wystartować we wszystkich maratonach (drogą lądową, lotniczą lub morską) pokonał ponad 200 tys. km – to tak jakby 5 krotnie objechać kulę ziemską. Podczas treningów i zawodów zużył prawie 30 par butów.
Na udział w 18 maratonach profesor potrzebował ok. 300 tys. zł. W sfinansowaniu startów pomagają mu sponsor – spółka Olimp Laboratories z Nagawczyny k. Dębicy i Urząd Miejski Wrocławia.
Profesor zachęca do studiowania we Wrocławiu
Prof. Jan Chmura jest jednym z bohaterów projektu Pokolenie W. Akcji zachęcającej młodych ludzi do studiowania we Wrocławiu
Czytaj także:
Prof. Chmura przebiegł maraton w Chicago