Wrocławski team CKM na charytatywny rajd Złombol wyruszył 2 września z Katowic (czytaj o przygotowaniach), zamierzając zebrać jak najwięcej datków na rzecz dzieci, które nie będą miały łatwego startu w dorosłość. Zespół przejechał w dziewięć dni ponad 5000 km, a po drodze wrocławianie musieli aż siedmiokrotnie naprawiać swój wysłużony wehikuł. Ale warto było!
Pierwszy nocleg pod Dreznem, fot. CKM for Kids
Trudy podróży
– Wyprawa okazała się dużo bardziej ekstremalna, niż oczekiwaliśmy – opowiada Jakub Krzemiński. – Już 20 minut po wyjeździe z Wrocławia samochód zaczął nam przygasać na autostradzie, przez niedokładnie wyregulowany układ zasilający silnik w LPG. Z tym układem, jak i z układem chłodzenia mieliśmy najwięcej problemów. A to regularnie zapowietrzał się nam i zamarzał parownik, zepsuł się termostat, pękła rurka doprowadzająca płyn chłodniczy do silnika, czy cały zbiornik na płyn chłodniczy. Wskutek awarii samochód przechodził różne modyfikacje, co pozwoliło ostatecznie przejechać te 5200 kilometrów, choć wymagało to od nas znacznego wysiłku. Nie wszystkie zespoły mogły pochwalić się takim sukcesem. Choć były i takie, których nie powstrzymała awaria uszczelki pod głowicą – część zespołów niestety w tym roku nie dojechała do mety – wylicza Jakub.
Spokojnie, to tylko awaria, czyli urwany tłumik, fot. CKM for Kids
Nie tylko naprawą samochodu team CKM żył w czasie wyprawy. Panowie mieli przecież do wykonania sporo zadań, które zadali im darczyńcy wpłacający wyższe kwoty w czasie zbiórki. I tak, jeden ze studentów polecił im nagranie wykładu ze statystyki, trzeba było też zrobić piramidę akrobatyczną na dachu poloneza, zatańczyć Zorbę na hiszpańskiej ziemi czy… umyć auto dużą ilością piany w rytm piosenki „Don’t Cha”. Wszystko w myśl hasła przewodniego: „Co jeszcze możemy zrobić, żeby przekonać Was do wpłaty w naszej zbiórce charytatywnej?”.
Zobaczcie, co team CKM potrafi zrobić „dla pieniędzy”
Rezultaty wyzwania
– Przed i w trakcie wyjazdu udało się łącznie uzbierać dla dzieci z domów dziecka ponad 7000 złotych – mówi Radek Czahajda. – Choć kwota nas mocno satysfakcjonuje, bo pozwoli napisać kilka pięknych historii dzieci, które dostały szansę na lepszy start w dorosłość, jest to niecały 1% całości kwoty zebranej w ramach Złombolu i 20% planowanego celu zbiórki. Dotarliśmy do ponad 500 000 osób z informacją o tym, że zbieramy pieniądze dla dzieci z domów dziecka, zachęcając do podarowania nawet symbolicznej złotówki, bo każda ma znaczenie. Jednak cała kwota została zbudowana z niewielkiej ilości wysokich wpłat. Teraz chcielibyśmy się dowiedzieć, dlaczego Polacy niechętnie wpłacają darowizny w tego typu zbiórkach, i co można zrobić, żeby zachęcić ich do większej szczodrości. Przygotowaliśmy w tym celu krótką ankietę – wyjaśnia Radek.
Uczestnicy Złombolu na parkingu pod Metz, fot. CKM for Kids
Co dalej?
– Ciągle podsumowujemy ten wyjazd. Dużo dowiedzieliśmy się o całym projekcie Złombol, o jego uczestnikach, o przygotowaniach i o pięknych historiach pisanych dzięki zbiórce – przyznaje team CKM. – Na pewno nie zrezygnujemy z pomagania innym i na pewno pojedziemy na rajd w przyszłym roku. Mamy nadzieję, że większą ilością pojazdów, do czego już teraz wszystkich gorąco zachęcamy, bo jest to niesamowite przeżycie, które dodatkowo potęguje fakt działania w szlachetnym celu. Co jeszcze? Czas pokaże, jest parę pomysłów! – mówią ambitni wrocławianie (www.ckmdladzieci.pl).
