Morze ruin, piekło powojennego świata przeraziłyby, jak zapowiada wydawca – Społeczny Instytut Wydawniczy Znak – Eberharda Mocka, breslauerskiego policjanta, postać twardziela stworzoną przez Krajewskiego we wcześniejszych powieściach.
Sprzedajne kobiety, wszechwładni ubecy, sowieccy zwyrodnialcy – z nimi będzie musiał się zmierzyć Popielski, który otrzyma zlecenie od profesora filozofii. Naukowiec poprosi go o zdemaskowanie agenta UB kryjącego się wśród uczniów poziemnego gimnazjum. Zadanie wydaje się proste, ale ku zaskoczeniu Popielskiego każdy kolejny krok w śledztwie prowadzi dawnego komisarza do kolejnej zagadki i mrocznych tajemnic. W mieście giną dziewczęta – ktoś gwałci je i zabija. Trzej żołnierze Armii Czerwonej nie dają spać Popielskiemu, UB, NKWD i pewnemu szalonemu Rosjaninowi.
Już niebawem dowiemy się, co pewien filozof z roku 2012 ma wspólnego ze zbrodniami z 1946 roku i do czego doprowadzi niewinny profesorski spór.
„W otchłani mroku” ma zapoczątkować nową serię kryminalną, w której Popielski będzie rozwiązywać zagadki w powojennym Wrocławiu. Także we wrześniu zostaną wznowione „Widma w mieście Breslau”.
Marek Krajewski debiutował w 1999 r. „Śmiercią w Breslau” i rozpoczął modę na kryminał retro. Jego bohater – policjant Eberhardt Mock rozwiązywał sprawy kryminalne w przedwojennym Breslau. Krajewski – wówczas wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego nie spodziewał się, że książki o Mocku odniosą taki sukces i będą wydawane także za granicą (w tym w Anglii, kolebce powieści kryminalnej). Porzucił więc karierę łacinnika i poświęcił się pisaniu. Kolejne jego powieści rozgrywały się w przedwojennym Lwowie, a protagonistą stał się komisarz polskiej policji Edward Popielski, uderzająco podobny do Mocka, z którym zresztą zaprzyjaźnił się podczas jednego ze śledztw.
Na stronie Wydawnictwa Znak można przeczytać już fragment powieści .
Agnieszka Kołodyńska
