-Odliczamy czas do przyjazdu artystów-nie może się doczekać Andrzej Kosendiak, dyrektor naczelny festiwalu Jazztopad. W tym roku to istotnie imponująca reprezentacja, poczynając od saksofonisty Wayne’a Shortera poprzez kontrabasistę Williama Parkera, saksofonistę Tony’ego Malaby po saksofonistę Charlesa Lloyda. Ich koncerty zaplanowano dosłownie dzień po dniu od 14 do 24 listopada, zamiast (jak w minionych latach) w weekendy. –To ukłon w stronę publiczności i gości, którzy w ten sposób mają okazję być we Wrocławiu kilka dni z rzędu-spieszy z wyjaśnieniem Piotr Turkiewicz, szef artystyczny Jazztopadu. I natychmiast zaznacza, że jubileuszowa 10. edycja to nie tylko gwiazdy wielkiego formatu, ale także nowe rozwiązania. W tym spotkania ze znakomitymi artystami (zawsze o 18.00, na godzinę przed koncertem), seanse filmów dokumentalnych o jazzmanach, jacy przyjadą do Wrocławia (w kinie Nowe Horyzonty), Jazz Showcase (prezentacja polskich artystów przed gronem zagranicznych dziennikarzy z opiniotwórczych pism) i koncerty w mieszkaniach (m.in. w użyczonym przez Izabelę Duchnowską). Ciekawy wątek to także koncerty artystów z Japonii. To tam odbyła się w tym roku prezentacja festiwalu Jazztopad (w 2013 roku Piotr Turkiewicz promował wrocławską imprezę w Korei Południowej), z kraju kwitnącej wiśni przyjadą także wirtuozi egzotycznych dla polskiego słuchacza instrumentów, jak koto (posłuchamy mistrzyni gry Michiyo Yagi).
Dziesięć lat Jazztopadu to świetna okazja do podsumowań (takich zapewne nie zabraknie), spojrzenia wstecz na inicjatywę, która miała być repertuarową alternatywą dla bywalców Filharmonii Wrocławskiej, a po zmianie dyrektora zaczęła rosnąć w siłę i stała się jednym z najprężniej rozwijanych festiwali jazzowych w Polsce. Dziś już wiadomo (choćby patrząc na nagranie ECM z utworem Terjego Rypdala kilka lat temu zamówionym przez Jazztopad), że Piotr Turkiewicz swoje marzenia urzeczywistnia stopniowo i z żelazną konsekwencją. Efekty są, może uda się też wypromować polską scenę, bo dwudniowa prezentacja dziewięciu formacji przez redaktorami „All about jazz” i „Jazzwise Magazine”, którzy dotychczas z Polską kojarzą z reguły Tomasza Stańkę i Leszka Możdżera. Może wkrótce zaczną kojarzyć także inne nazwiska. To byłby sukces równie wielki, jak ten, że do Wrocławia przyjeżdżają legendy sceny jazzowej i większość z nich przygotowuje programy z myślą o Jazztopadzie. Dzięki temu festiwal jest nie tylko ważny, ma szansę być ekskluzywny.
Dokładny program Jazztopadu znajdziecie na www.jazztopad.pl Bilety na koncerty kosztują od 20 zł-250 zł. Na inaugurację z Wayne Shorter Quartet prawie nie ma miejsc. Warto się pospieszyć z ich rezerwacją.
Magdalena Talik
