Na inaugurację organizatorzy przygotowali seans pokazywanego dotychczas jedynie w Cannes nowego filmu Jima Jarmuscha „Tylko kochankowie przeżyją” z Tildą Swinton i Mią Wasikowską w rolach głównych. W polskich kinach ten tytuł pojawi się dopiero późną jesienią. – To obraz nie tylko o wampirach, ale o artystach i samym Jarmuschu, o tym, co o sobie myśli, z dużym przymrużeniem oka – uważa Urszula Śniegowska, dyrektor artystyczna American Film Festival. W internecie dostępny jest na razie wyłącznie lakoniczny trailer z dwiema wybranymi z filmu scenami, w tym z pocałunkiem między dwojgiem głównych bohaterów – Ewą (Tilda Swinton) i Adamem (Tom Hiddleston). – W rzeczywistości mamy do czynienia z dosyć powoli rozwijającą się historią miłosną, opowiedzianą za pomocą poezji, sztuki, muzyków – opowiada Urszula Śniegowska. – Film jest nietypowy, jak na Jarmuscha, ale dużo bardziej atrakcyjny dla szerokiej publiczności niż poprzedni „Limits of Control” – dodaje.
Słynny reżyser kina niezależnego (dziś już klasyk kina) nie przyjedzie do Wrocławia, choć krążyły takie pogłoski. Urszula Śniegowska szybko je dementuje. – Nawet w Cannes Jim Jarmusch był obecny tylko przez jedną dobę, bo teraz w ogóle nie podróżuje – wyjaśnia. – Ale mamy na festiwalu koncert Jozefa van Wissema, który w Cannes dostał nagrodę za najlepszy sondtrack do filmu „Tylko kochankowie przeżyją” – cieszy się Urszula Śniegowska. Na razie nie chce zdradzać, jakie gwiazdy przyjadą na American Film Festival. Wiadomo jedynie, że obecna będzie znana producentka kina niezależnego Christine Vachon, odpowiedzialna za sukcesy filmów Todda Solondza i Todda Haynesa, m.in. za fenomenalny serial „Mildred Pierce”, emitowany w stacji HBO (w Polsce dostępny także na DVD).
W programie (znajdziemy go na stronie www.americanfilmfestival.pl) nie brakuje dokumentów. Kto wie, czy to te filmy najtrafniej nie diagnozują problemów, jakimi żyją dziś Amerykanie i które najbardziej ich interesują. – W kinematografii to lata dokumentu, bo w obecnym hałasie medialnym ludzie zaczęli cenić to, co jest bliżej prawy – zauważa Urszula Śniegowska. – Ponadto reżyserzy udowadniają swoje mistrzostwo dopiero przy dokumencie, gdy muszą się zmierzyć z faktami, a nie wymyśloną historią – zaznacza.
Fani gatunku powinni zwrócić uwagę na „The Armstrong lie” o słynnym kolarzu na dopingu, „How to make money selling drugs” o tym, jak skorumpowana władza ułatwia handel narkotykami, „Blue caprice” o fascynacji bronią palną, pierwszy tak ważny film po „Zabawach z bronią” Michaela Moore’a.
Ciekawe filmy fabularne to, oprócz wspomnianego filmu Jarmuscha, także „At any price” Ramina Bahrani z Dennisem Quaidem i Zakiem Efronem w rolach ojca i syna uwikłanych w konflikt pokoleniowy. – To prawie „Grona gniewu” dzisiejszych czasów, bardzo amerykańska historia, ujmująca charakter zycia farmerskiego, w której syn nie chce iść w ślady ojca – opowiada Urszula Śniegowska. Jest też wyjątkowo ciekawy i dobrze przyjęty przez krytykę „The teacher”, którego bohaterka, nauczycielka wdaje się w romans ze swoim uczniem.
Bilety i karnety (za 190 zł) na American Film Festival można kupić przez stronę internetową www.americanfilmfestival.pl bądź w kasie Kina Nowe Horyzonty.
