Jest szansa na to, że „Kryształowa Planeta”, rzeźba dłuta Ewy Rossano, wkrótce odzyska pierwotny wygląd. Została zniszczona w sierpniu, kiedy to nieznany wandal domalował na jej głowie czerwoną kokardę.
W środę specjalista z firmy Klareco zajmującej się usuwaniem graffiti, przeprowadził próbę oczyszczenia postumentu. Trzeba było sprawdzić, czy kolor „Kryształowej Planety” nie zacznie się odbarwiać w zetknięciu z detergentem, dlatego na niewielkim skrawku rzeźby użyto jednego z najsłabszych środków do usuwania farb.
Test, który odbył się pod okiem męża autorki Yoava Rossano, wypadł pomyślnie. W najbliższy piątek planowane jest ostateczne oczyszczenie rzeźby. Jest tylko jeden warunek – dobra, bezdeszczowa pogoda.
"Kryształowa planeta" to rzeźba, która przedstawia dwumetrową postać kobiecą w fantazyjnej sukni. Znajduje się u zbiegu ulic Kazimierza Wielkiego i Św. Antoniego. Stanęła w tym miejscu pod koniec zeszłego roku.Michał Sudoł