Od 2019 r. Urząd Morski prowadził modernizację toru morskiego między portami, w tym jego pogłębienie do 12,5 metra.
– Podczas robót wydobyto ponad sto ton przedmiotów o charakterze zabytkowym – mówi prof. Maciej Trzciński z Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu. – Można je podzielić na dwie główne grupy: obiekty związane z marynistyką oraz zabytki militarne.
Kilkadziesiąt eksponatów można obejrzeć na wystawie "Zabytki toru wodnego Szczecin - Świnoujście" we wrocławskim Arsenale.
Boje, kotwice, śruby
Specjaliści od archeologii podwodnej trafili na ok. sto kotwic, które ważą od kilku kilogramów do kilku ton. Wśród nich unikatowe kotwice admiralicji i oryginalne w formie kotwice Halla. Znaleźli także boje pławne oraz kilkadziesiąt śrub okrętowych.
W Arsenale prezentowane są również obiekty związane z rybołówstwem. Do najciekawszych należą masywne groty harpunów wielorybniczych.
– Wydobyto także przedmiot, którego przeznaczenie długo pozostawało zagadką. Okazało się, że to koszyk z karuzeli. Jak znalazł się w wodzie, nie wiadomo – opowiada szef Muzeum Archeologicznego.
Amerykańska forteca i angielski Tallboy
Jeszcze ciekawsze są militaria odkryte podczas prac na torze wodnym. Trafiono m.in. na 1687 min, bomb i różnego rodzaju amunicji. Wśród nich był Tallboy. To brytyjska, sześciometrowa bomba penetrująca o wadze blisko 5,5 tony (z czego 2,4 tony to materiał wybuchowy) do niszczenia celów strategicznych. – Bombą Tallboy został trafiony między innymi pancernik kieszonkowy Lützow, który grasował w okolicy Szczecina i Świnoujścia – mówi prof. Maciej Trzciński. – Niewybuch znaleziony w Świnoujściu na głębokości 12 metrów miał siłę rażenia w promieniu dwustu metrów. Przygotowanie i przeprowadzenie jego neutralizacja to był skomplikowany proces.
Na wystawie w Arsenale zobaczyć można także silnik amerykańskiego bombowca Boeing B-17, nazywanego „Latającą Fortecą”.
Prof. Trzciński: – Dokładnie znamy historię tej maszyny. Została zestrzelona w październiku 1944 roku podczas nalotu na fabrykę paliw syntetycznych w Policach.
Cennym znaleziskiem jest średniowieczny miecz. Zachowała się także jego skórzano-drewniana pochwa, co podbija wartość odkrycia.
- Część przedmiotów była zagrzebana głęboko w mule, który ma właściwości konserwujące. Jednak po ich wydobyciu na powierzchnię i kontakcie z powietrzem, proces degradacyjny postępuje błyskawicznie. Dlatego znaleziska archeologów musiały być od razu poddane fachowej konserwacji – mówi prof. Maciej Trzciński.
Co leży na dnie Wrocławskiego Węzła Wodnego
W sumie podczas prac na torze wodnym Szczecin – Świnoujście trafiono na kilkadziesiąt tysięcy obiektów zabytkowych.
– To każe nam się zastanowić, co czeka na odkrycie na wrocławskim odcinku Odry i jej dopływów. Zakładam, że na dnie rzeki jest wiele cennych, oryginalnych obiektów, które kiedyś uda się je wydobyć – mówi prof. Maciej Trzciński.
Wystawa w Arsenale we Wrocławiu (ul. Cieszyńskiego 9) jest czynna do 30 kwietnia.
Fot. Adam Kosiarek