Zaostrza się konflikt między Ministerstwem Kultury a Zbigniewem Rybczyńskim, laureatem Oskara, odwołanym na początku miesiąca ze stanowiska dyrektora artystycznego Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu.
Rybczyńskiemu wypowiedzenie wręczył dyrektor generalny CeTA Robert Banasiak, ale artysta uznał, że to odwet za poinformowanie Ministerstwa Kultury o nieprawidłowościach w Centrum wiosną 2012 r., kiedy kierował nim jeszcze poprzedni dyrektor Robert Gawłowski. Temu ostatniemu Rybczyński zarzucił nadużycia finansowe.
Ministerstwo Kultury w oświadczeniu stwierdziło: „Wszczęcie kontroli spowodowane było otrzymaniem m.in. od dyrektora Zbigniewa Rybczyńskiego informacji o nieprawidłowościach, niestety w trakcie prowadzonych analiz dokumentów okazało się, że ewentualną odpowiedzialność za nadużycia ponieść może również pan Rybczyński, co przyjmujemy ze smutkiem.”
Rybczyński ostro zareagował - stwierdził, że wypowiedź Ministerstwa jest pełna nieprawdziwych informacji i fałszywych insynuacji.
Pisze także: „Komunikat skrzętnie pomija oczywistą zależność wielokrotnie przeze mnie podnoszoną zarówno w pismach do Ministerstwa, jak w obecnych wystąpieniach publicznych. To właśnie działalność poprzedniej dyrekcji, o czym to ja zawiadomiłem Ministerstwo, spowodowała że na projekt zabrakło środków, gdyż w najzwyklejszy sposób zostały rozkradzione. Ministerstwo pomimo, że miało o tym wiedzę już na wiosnę 2012 r. po przeprowadzeniu pierwszej kontroli, której nota bene wystarczyły jedynie trzy tygodnie by stwierdzić ten fakt, do września bieżącego roku nie uczyniło nic, by osoby winne poniosły odpowiedzialność”.
Zbigniew Rybczyński zapowiada: - Nie mogę sobie pozwolić na utratę dobrego imienia, zwłaszcza gdy służyć to ma przykryciu niekompetencji i nieudolności. Postanowiłem wystąpić na drogę prawną zarówno przeciwko Ministerstwu, jak i osobiście przeciwko ministrowi kultury Bogdanowi Zdrojewskiemu a także Dyrektorowi Robertowi Banasiakowi.
wto
