Alicja Tchórz następczynią Otylii Jędrzejczak?
– Szczerze to nie wiem co napisać... – wyznała na Facebooku zszokowana Alicja Tchórz, która w czwartkowy wieczór (4 listopada) sięgnęła po złoto na ME w Kazaniu. Jest pierwszą polską pływaczką, która stanęła na najwyższym stopniu podium wielkiej imprezy od 2007 r., gdy dokonała tego Otylia Jędrzejczak. Mistrzyni olimpijska dokonała tego wyścigu na 200 m stylem motylkowym na basenie 25 m.
Teraz do annałów polskiego pływania wpisuje się Tchórz, która dwa lata temu również sięgnęła po złoto ME. Ale w sztafecie.
Tchórz wygrała w Rosji w wielkim stylu. Z wynikiem 57,82 pobiła rekord Polski i o 0,01 s pokonała Rosjankę Marię Kamienewą. Trzecia była Szwedka Sarah Sjoestroem, która była gorsza od wrocławianki o 0,23 s.
– Nie spodziewałam się tego. To chyba najlepsze określenie na to, co się wydarzyło – oceniła Tchórz, która w Kazaniu sięgnęła już po dwa krążki, bo wcześniej była trzecia w sztafecie 4x50 m stylem dowolnym. – Z tyły głowy miałam myśl o medalu, ale brązowym. Jak dopłynęłam, to byłam w szoku. Kilka razy sprawdzałam, czy naprawdę wygrałam z takimi sławami, jak Sarah. Jestem bardzo zadowolona. Pobiłam życiówkę o 0,6 s.
Tchórz podkreślała, że wcześniej wycofała się z wyścigu na 50 m stylem grzbietowym. To była trudna decyzja, bo była najwyżej rozstawioną zawodniczką.
– Nie udało nam się wywalczyć mimo to medalu w sztafecie, ale było bardzo blisko. Cały dzień trzeba jednak zaliczyć na plus. Dopisujemy kolejne dwa medale dla Polski. Mam nadzieję, że nie spadniemy z tej fali wznoszącej i jutro również na jakiejś polskiej szyi zawiśnie medal – dodawała.
Biało-czerwoni zdobyli już pięć medali na mistrzostwach w Kazaniu
– Nasi reprezentanci w Kazaniu udowadniają, że ciężka praca na treningach przynosi efekty. Pokazują również, co znaczy dobra passa i atmosfera w drużynie. Jeden dobry start nakręca drugi. Wszyscy chcą się pokazać z jak najlepszej strony i to owocuje medalami, rekordami Polski, rekordami życiowymi. Doskonale wiem ze swojego doświadczenia zawodniczego, co znaczy dobra passa. Gdy kadrze idzie, to idzie i zdarza się wówczas wiele pozytywnych niespodzianek. Oby do końca w Rosji tak właśnie było – oceniła prezes Polskiego Związku Pływackiego Otylia Jędrzejczak.