W uroczystości w Ratuszu uczestniczyli bliscy prof. Ryszarda Krasnodębskiego, profesorowie wrocławskich uczelni, przedstawiciele środowiska akademickiego. Spotkanie rozpoczęło "Plurimos Annos" w wykonaniu chórzystów i gości. Laudację wygłosił prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Prof. Krasnodębski, autor ponad 30 prac z zakresu matematyki, ekonomii i spraw społecznych, pochodzi z miejscowości Talubie na Mazowszu. W czasie II wojny był żołnierzem AK, walczył w partyzanckim oddziale „Piona”. W 1946 roku zamieszkał we Wrocławiu.
Studiował matematykę na Uniwersytecie Wrocławskim oraz ekonomię w Wyższej Szkole Ekonomicznej. Od 1960 r. został wykładowcą Politechniki Wrocławskiej, specjalizował się w zagadnieniach dotyczących matematyki stosowanej i ekonomii. Brał udział w protestach w Marcu 1968 roku. Na znak solidarności ze studentami podjął głodówkę, za co został relegowany z uczelni. W latach 70. pracował w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej, na uczelnię wrócił dopiero w 1981 r. Jako wykładowca pracował do 1985 r.
- Najwyższy szacunek Profesor Krasnodębski zyskał dzięki wyjątkowej fachowości, dokonaniom naukowym, społecznym pasjom, ale też niezwykłym przymiotom moralnym, uczciwości i szerokim horyzontom. Wszystkie wspomniane cechy zbudowały Jego autorytet i wdzięczność byłych uczniów - mówił Rafał Dutkiewicz. - Być może dzieje się tak za sprawą Małżonki, pani profesor Zofii Urbanyi-Krasnodębskiej, która zawsze czuwa nad Profesorem.
Prof. Ryszard Krasnodębski dziękował za zorganizowanie spotkania. W swoim wystąpieniu przywołał prof. Wincentego Stysia, ekonomistę, rektora Wyższej Szkoły Handlowej. - Nie zdawałem sobie sprawy, że najbardziej ze wszystkich moich mistrzów zaważy na mojej osobowości - mówił.
Uczony przywołał wydarzenia z Marca 1968 roku. Mówił, że o jego postawie zdecydowała determinacja i dyscyplina studenckich protestów. - To był jeden z impulsów, przez które zrobiłem, co zrobiłem - mówił o decyzji o swojej głodówce protestacyjnej, w efekcie której został przez władze usunięty z uczelni.Dostojny jubilat mówił o swoich pasjach z czasów, kiedy już nie był czynnym wykładowcą. Po 80. roku życia zajął się fizyką. - W niej łączy się to, co widzialne i niewidzialne - akcentował.