Rammstein i Limp Bizkit we Wrocławiu. To był koncert! [RELACJA, ZDJĘCIA]

Godz.00.20

Rammstein schodzi ze sceny. To był widowiskowy i wybuchowy koncert z efektami specjalnymi. Zespół zagrał swoje największe przeboje, a każdemu utworowi towarzyszyły pirotechniczne efekty: buchające płomienie, fajerwerki wystrzeliwane nad publicznością, petardy.

Usłyszeliśmy nieśmiertelne kawałki jak "Reise, reise", "Sonne", "Ich tu dir weh", "Du riechst so gut", "Amerika". Koncert zamknął "Engel", w którym Till Lindemann wisi nad sceną z olbrzymimi, płonącymi skrzydłami na plecach. Każdy numer Rammsteina był niespodzianką dla publiczności - w pierwszym kawałku zjechali  na płonących platformach, ogień buchał nie tylko ze sceny, ale też z wieży ustawionej na płycie stadionu, nad publicznością, nie brakowało płonących kostiumów muzyków, ani fajerwerków latających nad publicznością i wracających w kierunku sceny!

Wprawdzie Christian "Flacke" Lorentz nie wiosłował tym razem w pontonie po publiczności, ale znalazł swoich fanów, którzy bacznie obserwowali co robił na scenie. Klawiszowiec Rammsteina w brokatowym kostiumie wyglądał jak postać z industrialnego snu - ruchy miał zsynchronizowane z mocnymi uderzeniami, poruszał się niczym robot, spacerując po znajdującej się pod jego nogami bieżni.

W utworze "Amerika" z jego klawiszy wystrzelił deszcz srebrnego konfetti. Podświetlone w kolorach flagi amerykańskiej poszybowały nad publiczność. To był niesamowity show. Tak dobrego koncertu nie widzieliśmy jeszcze we Wrocławiu!

Godz. 22

Ciemność, zasłonięta scena, na ekranach odliczanie od 60 do 0. Wielki huk, słychać wystrzały, opada kurtyna, słychać muzykę. Na scenę wchodzi Rammstein - pojawia się człowiek w białym cylindrze. Stepuje. Odrzuca cylinder, który wybucha. To Till Lindemann. Publiczność tańczy, śpiewa, krzyczy: "Rammstein, Rammstein". Zaczyna się wielkie show. Muzycy w apokaliptycznych makijażach magnetyzują publiczność.

Godz. 20.30

Stadion już całkiem wypełniony. Na scenę wchodzi Limp Bizkit. Prawdziwe szaleństwo! "My jesteśmy Rammstein!" - krzyczy Fred Durst, wokalista Limp Bizkit.

Na początek brzmi "Rollin'", a dmuchana piłka podbijana jest przez publiczność. "Tyle ludzi!! Kto jest z Polski niech podniesie rękę" - nie może nadziwić się Fred. Publiczność tańczy, skacze! Jest moc! Wokalista chce wiedzieć, jaki kawałek ma ochotę usłyszeć publiczność, ale nie może zrozumieć odpowiedzi. "Mam pomysł" - stwierdza i zaczyna "My generation". - To niesamowite - krzyczy do publiczności - dziś wieczorem tutaj wystąpi Rammstein!" 

Fred Durst jest wulkanem energii, krzyczy do publiczności, wskoczył nawet na barierki i przybił "piątkę" z ludźmi tuż pod sceną!

Godz. 19

Wprawdzie Rammstein wejdzie na scenę za kilka godzin to już publiczność już wypełnia stadion. Na scenie gra francuska Gojira. Grają kawałki ze swojej najnowszej płyty "Magma".

Zespół zastąpił w ostatniej chwili Bullet for My Valentine, który nie przyjechał z powodu tajfunów w Japonii. Mocne uderzenie, ostry wokal Joe Duplantiera rozgrzewają publiczność. 

Na Stadion Wrocław zmierzają całe rodziny - obowiązkowo w czarnych koszulkach.  - To pokoleniowy koncert - mówi pan Wacław z Wrocławia. Na "Rammsteina" idzie z synem i wnukiem.

Bilety na koncert rozeszły się w liczbie ponad 40 tys. sztuk. Bramki wejściowe na Stadion Wrocław otworzyły się o godz. 15.30. Sam koncert zaczął się o godz. 16.30. Działać też będzie specjalna komunikacja.

27 sierpnia - Festiwal Capital of Rock, specjalna komunikacja

 To Rammstein

Rammstein to niemiecki zespół, który powstał w 1993 roku. Założył go po ucieczce z NRD gitarzysta zespołu Richard Kruspe. Nazwa zespołu pochodzi o amerykańskiej bazy lotniczej Ramstein Air Base w Niemczech. W bazie zdarzyła się katastrofa lotnicza, której zespół poświęcił jeden ze swoich utworów. Nazwa zespołu pisana jest przez podwójne „m”, błąd wynika, jak przyznali członkowie zespołu, z ich ignorancji.

Rammstein gra muzykę będącą połączeniem mocnego, metalowego uderzenia z industrialnymi dźwiękami. Ich pierwszy singiel Du riechst so gut („Pachniesz tak dobrze") został opublikowany 17 sierpnia i umieszczony w albumie „Herzeleid” wydanym w 1995 roku. W tym samym roku zespół ruszył w swoją pierwszą trasę koncertową z zespołem Clawfinger. Zagrali wówczas w Warszawie i w Pradze. Rosła ich popularność w Niemczech, a Wielką Brytanię zawojowali dzięki występowi w MTV. Ich dwa utwory znajdują się też na ścieżce dźwiękowej filmu „Zagubiona autostrada” Davida Lyncha.

W kwietniu do Wrocławia przyjechał klawiszowiec zespołu Christian „Flake” Lorenz. Promował swoją autobiografię „Der Tastenficker: An was ich mich so erinnern kann”. Spotkanie odbyło się  w ramach obchodów Światowej Stolicy Książki UNESCO Wrocław 2016, w Goethe-Institut Pop Up Pavillion na pl. Nowy Targ.  Jego „Tastenficker” („Klawiszotłuk”) jest autobiografią, opowiada o życiu Lorenza w NRD.

- Mimo że NRD nie było najlepszym państwem na świecie z różnych względów dla mnie zawsze będzie się kojarzyć z dzieciństwem, z czasem do którego się tęskni. Zawsze tak jest, niezależnie od tego w jakim ustroju dorastamy – mówił Flake. A potem opowiadał o swoim dzieciństwie – jąkaniu, noszeniu okularów i lęku przed lataniem samolotami, o hipochondrii, pierwszym występie przed publicznością i początkach na scenie.

W sumie Rammstein sprzedał kilkadziesiąt milionów płyt. Rammstein śpiewa o miłości, o seksie, perwersji, narkotykach. Jeden z ich klipów budził olbrzymie kontrowersje - zawierał pornograficzne sceny i był pokazywany dopiero po godz.22 w muzycznych stacjach, czasem nawet bywał ocenzurowany. Ich występy to wielkie widowiska, pełne efektów specjalnych, fajerwerków, które przygotowane i wyreżyserowane w każdym detalu.

Natomiast amerykański Limp Bizkit gra od 1994 roku. Ich muzyka to połączenie metalu i rapu. Ich najbardziej znane albumy to „Three Dollar Bill, Y'All$", „Significant Other" i „Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water".

– Wrocław jeszcze nie ma rockowego festiwalu. Capital of Rock to nazwa skrojona pod Europejską Stolicę Kultury, zależy nam, by Wrocław stał się stolicą rocka na dłużej. Zaczynamy od jednodniowego festiwlau i mamy nadzieję, że w kolejnych latach będzie on trwać dłużej – mówi Michał Wysocki z RockloudLive, współorganizatora wydarzenia.