wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 01:35

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Magiczne woreczki na magnezję

Jeśli kreatywność mierzona byłaby w kolorach i pomysłach – oni byliby mistrzami świata. Karolina Lis i Marcin Cybulski założyli firmę Craftic Climbing. Czym się zajmują? Szyją nietypowe woreczki na magnezję dla wspinaczy, które podbijają rynek w wielu krajach.

Reklama

Tworzą woreczki na magnezję – rodzaj talku do osuszania dłoni niezbędnego podczas pokonywania skałek. Kolorowe futrzaki, potworki, mupety i inne zwierzaki, zamiast zwykłych tekstylnych woreczków? Coś co mogłoby być postrzegane jako żartobliwą akcje okazało się trafionym pomysłem na biznes. Woreczki autorstwa dwójki wrocławian podbijają świat. Zapraszamy was do poznania tych młodych ludzi.

Dlaczego szyjecie właśnie woreczki na magnezję? Jak to się zaczęło?

Karolina: Wszystko zaczęło się od Marcina, którego mama była krawcową. Jako mały chłopiec często przyglądał się jej pracy.  Chyba zupełnie nieświadomie załapał wtedy krawcowego bakcyla… W czasie studiów pokochał wspinanie. Ale nie mógł znaleźć idealnego woreczka. Woreczek to – podobnie jak buty wspinaczkowe – bardzo ważne dla każdego wspinacza akcesorium.  Dlatego Marcin uszył sobie kilka woreczków sam. Kiedy się poznaliśmy z Marcinem, nawet nie miałam pojęcia, że on potrafi tak sprawnie szyć. Nasz znajomy sprezentował nam kiedyś maszynę do szycia, a Marcin uszył mi woreczek wspinaczkowy na urodziny.  Potem uszył kolejne, przerabiając wszystkie możliwe dostępne pod ręką materiały. Wszystkie dzieła Marcina błyskawicznie znalazły nowy dom.

Czyli to Marcin jako pierwszy zaczął szyć woreczki wspinaczkowe?

Karolina: Tak. Długo tylko on szył, ja zajmowałam się innymi rzeczami. Ale teraz ja też szyję.

Jaka jest geneza nazwy Waszej firmy?

Marcin: Nie planowaliśmy firmy, nie przypuszczaliśmy, ze tak się ta nasza woreczkowa historia rozwinie.  Dlatego zaczęliśmy od polskiej nazwy. Cały fanpage został założony w formie trochę żartobliwej. Wymyśliliśmy nazwę "Wspinacz też krawiec". Uznaliśmy, że to zabawne, ponieważ wspinacze z reguły mają ogromne paluchy od wspinania, a igła jest taka malutka…. Przekaz był taki, że wspinacz również może dobrze szyć. Ale kiedy nasze woreczki zaczęły być coraz popularniejsze za granicą Polski, zmieniliśmy nazwę na angielską.

Jak powstają pomysły na kolejne „gwiazdy” kolekcji?

Karolina: Część pomysłów na początku podesłali nam znajomi czy klienci. Później odkryłam, że projektowanie jest moim ulubionym zajęciem! Uwielbiam wymyślać nowe wzory. Inspiruje mnie wszystko, co mogę znaleźć  w Internecie i to co znajduje się wokół mnie na co dzień. Ostatnio natchnęły mnie śmieszne motywy na czapkach, które widuję na mieście.

Zaczęło się od zabawy i szycia woreczków na prezenty, a teraz jest już bardzo profesjonalnie. Stworzyliście własną markę. Z jakich krajów macie zamówienia?

Marcin: Dosłownie z całego świata. Zaczynając od Australii, przez Singapur, Niemcy, Wielką Brytanię i Kanadę. Zaskakująco, bardzo duży procent zamówień mamy z USA.

Czy klienci mają prośby o woreczki indywidualne – na zamówienie? Jakie były najciekawsze?

Karolina: Staramy się zawsze sprostać wyzwaniom naszych klientów, chociaż czasami bywa to trudne. Najciekawsze zamówienia myślę, że są wtedy, jeśli przedstawiona postać jest ciekawa, zabawna i kolorowa. Ostatnim moim faworytem było zamówienie do Australii na Kermita :)

Jak trafiliście na międzynarodowy rynek?

Marcin: Sporo podróżowaliśmy obydwoje po Europie w czasie studiów. Sam studiowałem przez 3 lata w Wielkiej Brytanii. Mamy sporo znajomych rozrzuconych po całym świecie. Na początku oni od nas kupowali woreczki ale wieść o nich się szybko niosła.

O Waszych woreczkach jest coraz głośniej? Jak wyglądają Wasze zawodowe plany na przyszłość?

Karolina: Toczymy obecnie wieczną batalię z czasem. Mamy ogrom planów i projektów, które chcemy zrealizować ale doba ciągle jest za krótka!  Mam na biurku wypisane listy zadań - 4 kartki A4. Od marketingu, przez prowadzenie firmy do samych projektów woreczków. Powolutku wykonuje jedno po drugim. Część nowych projektów woreczków wspinaczkowych, których jeszcze nie ma w internecie, jest wykonanych do połowy i czeka na dobry moment. Jest nas na razie tylko dwójka, a mamy już około 30 różnych wzorów. Przy systematycznej sprzedaży czasami ciężko nam jeszcze coś do tego dołożyć. Jak dalej się będzie rozwijała firma zobaczymy.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl