Zawodnicy Śląska Wrocław jutrzejszym meczem z gdyńską Arką rozpoczną marsz po Puchar Polski. Spotkanie wcale nie będzie łatwe, gdyż dobrze dysponowani w tym sezonie piłkarze Leszka Ojrzyńskiego również wierzą w końcowy sukces. Tym bardziej, że są przecież obrońcami tego trofeum.
Wyższa pozycja Arki w tabeli Lotto Ekstraklasy
Patrząc przez pryzmat tabeli Lotto Ekstraklasy nieco większe szanse w czwartkowym starciu mają zawodnicy gospodarzy, drużyny Arki. Zespół z Gdyni po czterech ligowych spotkaniach plasuje się na szóstym miejscu, zapisując na swoim koncie trzy remisy i jedno zwycięstwo. Trzeba także zaznaczyć, że podopieczni Leszka Ojrzyńskiego dobrze spisali się w rozgrywkach Ligi Europy. Choć odpadli w pierwszym starciu z duńską drużyną FC Midtjylland, to ich spotkania, szczególnie to w Gdyni, mogły się naprawdę podobać.
Nieco inne nastroje panują w drużynie Śląska Wrocław. Zawodnicy Jana Urbana, pomimo licznych wzmocnień, nadal szukają optymalnej formy. Na pewno na korzyść wrocławian działa czas, który pozwoli im jeszcze lepiej zgrać drużynę. Niestety, zdarzają się jeszcze sytuacje, w których piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska się po prostu na boisku nie rozumieją. WKS w obecnym sezonie zanotował dwie porażki, jedno zwycięstwo i jeden remis. Choć w tabeli jest dopiero na dwunastej pozycji, wcale to nie oznacza braku możliwości odniesienia sukcesu w 1/16 finału Pucharu Polski.
Do Gdyni pojedzie już nowy nabytek Śląska
Wrocławianie dysponują bardzo silnym atakiem i tylko kwestią czasu jest to, kiedy zarówno Robak, jak i Piech zaczną strzelać jak na zawołanie. W spotkaniu z Arką trener Urban nie będzie miał do swojej dyspozycji kontuzjowanych Roberta Picha, Sito Riery, Adama Kokoszki i Kamila Dankowskiego. Reszta zespołu jest zdrowa i w pełni gotowa do rozpoczęcia batalii o Puchar Polski. We wtorek do drużyny Śląska dołączył także bardzo dobrze znany polskim kibicom prawy obrońca Boban Jović, który jak zapewnia szkoleniowiec WKS-u uda się z drużyną do Gdyni.
- Jovicia chcę już zabrać na Puchar Polski. Są też zawodnicy, którzy chcieliby grać nieco więcej i dostać szansę, aby udowodnić swoją przydatność. Nie mamy jednak zbyt szerokiej kadry, by mocno rotować składem. W naszym przypadku Puchar Polski to super sprawa. Nie gramy w europejskich pucharach, więc w tych rozgrywkach musimy pokazać, że jesteśmy naprawdę głodni sukcesu – mówił na przedmeczowej konferencji trener wrocławian Jan Urban.
- To zupełnie inne rozgrywki niż Ekstraklasa. Kibice tym żyją, czekają na losowanie i się tym emocjonują. Osobiście jestem zwolennikiem rozgrywek o Puchar Polski i zawsze je doceniałem. Być może dlatego, że niestety jako piłkarz nigdy nie zdobyłem tego trofeum – zakończył nieco zawiedziony Urban.
Przebudowana Arka ciągle groźna
Drużyna Arki Gdynia, podobnie zresztą jak Śląsk, po zakończeniu poprzedniego sezonu została dość poważnie przebudowana. Zespół opuścili m.in.: Mateusz Szwoch, Adrian Błąd, Konrad Jałocha czy Dariusz Formella. Ich miejsce w składzie zajęli tacy piłkarze jak: Grzegorz Piesio, Ruben Jurado czy Siergiej Kriwiec i poziomem z pewnością nie odstają od wytransferowanych graczy, co skrzętnie udowadnia początek obecnego sezonu. Gdynianie tworzą kolektyw, który jest groźny dla każdej drużyny z naszego kraju, a jak pokazały europejskie puchary, poza granicami naszej ojczyzny - także. Co ważne, w pucharowym spotkaniu z wrocławską ekipą trener Ojrzyński prawdopodobnie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników.
Rozjemcą spotkania 1/16 finału Pucharu Polski pomiędzy Arką Gdynia a Śląskiem Wrocław będzie arbiter z Kluczborka Jarosław Przybył. Miejmy nadzieję, że zawodnicy WKS-u wezmą odwet za porażkę z pierwszej kolejki Lotto Ekstraklasy, kiedy to ulegli Arkowcom 0:2 i ku uciesze wrocławskich kibiców, awansują do kolejnej rundy PP.
Czwartkowy pojedynek rozpocznie się na Stadionie Miejskim w Gdyni o godzinie 20:00.
Tekst i zdjęcia: Patryk Załęczny
