W sobotę, 10. kwietnia 2010 roku Polska zamarła. Po godzinie 9 rano zaczęły pojawiać się pierwsze, jeszcze nie potwierdzone informacje dotyczące problemów prezydenckiego samolotu podczas lądowania na lotnisku pod Smoleńskiem.
Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele miała wziąć udział w uroczystościach z okazji 70-lecia pomordowania polskich oficerów w Katyniu.
Oficjalne wiadomości były tragiczne – w katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego, duchowni, parlamentarzyści wszystkich opcji politycznych, oficerowie ochrony i załoga samolotu.
Znicze, kwiaty i łzy
W kraju wprowadzono żałobę narodową. We Wrocławiu mieszkańcy spontanicznie gromadzili się w miejscach, gdzie mogli razem przeżywać tragiczne wydarzenia w Smoleńsku. Znicze i kwiaty pojawiały się na placu Gołębim przed ratuszem i pod iglicą na Placu Solnym.
Księga kondolencyjna wyłożona w Starym Ratuszu szybko wyłaniała się nowymi wpisami. 16 kwietnia na wrocławskim Rynku odprawiono ekumeniczną mszę w intencji ofiar. Wspólnie modliło się ponad 20 tys. osób.
Bulwar imieniem Marii i Lecha Kaczyńskich
We wrześniu 2013 roku bulwar imieniem Marii i Lecha Kaczyńskich nazwano bulwar przy nabrzeżu Odry, wzdłuż budynku Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Uhonorowanie prezydenckiej pary było inicjatywą dolnośląskiej Solidarności, a chwałę w tej sprawie przyjęli miejscy radni na wniosek prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza.
O ofiarach katastrofy związanych z Wrocławiem przypomnają też pamiątkowe tablice: Władysława Stasiaka (na ulicy Szewskiej), Aleksandry Natalli-Świat (na placu Solnym) Jerzego Szmajdzińskiego (na ulicy Oporowskiej) oraz Janiny Natusewicz-Mirer (obok wejścia do Panoramy Racławickiej).