Pracownik ochrony, podczas nocnego obchodu, mijając toaletę dla niepełnosprawnych, w szparze pod drzwiami zauważył, smugę swiatła. – Stwierdził także, że w środku ktoś jest, bo zauważył przesuwający się cień – opowiada Bożena Rudyk, rzeczniczka Hali Stulecia. Kiedy nikt nie odpowiadał na pytania, ochroniarz nacisnął klamkę i wszedł do środka. Nie spodziewał się jednak tego, co zobaczył. W kącie pomieszczenia leżał zwinięty wąż. Natychmiast na miejsce wezwano straż pożarną. Gad musiał być zmarznięty, bo był osowiały i dał się bez problemu złapać. Strażacy przenieśli węża do ogrodu zoologicznego. Tam odpowiednio się nim zaopiekowano. – Sądzimy, że wąż został zgubiony, przez jednego z wystawców weekendowych targów zoologicznych. Dziwi nas tylko to, że nikt nas nie poinformował o tym, iż w naszym obiekcie może przebywać tak groźne zwierzę - dodaje Rudyk. Właściciel węża może się po niego zgłaszać do wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Aby jednak odzyskać swojego pupila musi przedstawić dowody, że faktycznie gad do niego należy.
Bej
fot: wikipedia