- Dla wielu to może być spełnienie marzeń. Jeśli ktoś zawsze marzył o jeździe konnej, a nigdy wcześniej nie miał na to czasu, to nie znaczy, że jak jest starszy, to już wszystko stracone – mówi Jerzy Sawka dyrektor wrocławskiego toru. – My damy mu szansę, aby spełnił swoje marzenie.
Specjalne konie
Do takiego zadania muszą jednak zostać oddelegowane specjalne wierzchowce. Nie mogą to być narowiste i temperamentne konie znane z bieżni wyścigowej. To muszą być opanowane, spokojne i przede wszystkim posłuszne zwierzęta. Nauka oczywiście będzie prowadzona pod czujnym okiem instruktora. Tak zresztą jak wszystkie przejażdżki po terenie Partynic. Starsze osoby będą mogły być spokojne, bo zawsze będzie im towarzyszyć wykwalifikowany opiekun. – To nie będzie ostry kurs jazdy konnej. Jeśli ktoś będzie chciał opanować jazdę konną w stępie czy kłusie, będzie miał taką szansę. Jeśli komuś zamarzy się galop, nauczymy go galopować – dodaje Jerzy Sawka.
Pomagać, a nie szkodzić
Jazda konna jest urazowym sportem, dlatego wszyscy, którzy będą chcieli wskoczyć do siodła, będą musieli mieć zgodę lekarza. W tym wszystkim chodzi o to, aby spełnić marzenia, a nie zaszkodzić. Pierwsze kursy maja odbyć się już jesienią. – Chcemy, aby projekt na dobre ruszył wiosną – dodaje dyrektor.
A dla dzieci kucyki
Wrocławskie Partynice coraz szerzej otwierają się także dla najmłodszych. Rozrasta się stado kucyków. Oprócz kilku, na których dzieci już teraz mogą jeździć, właśnie zakupiono dwa nowe kuce szetlandzkie. Na spotkanie z nimi dzieci muszą jeszcze chwilę poczekać. Koniki muszą zostać oswojone i odpowiednio przygotowane do pracy z dziećmi.
Bej
fot: archiwum wroclaw.pl