W piątek, 10 października, przed godziną 9, na pl. Solnym Stanisław Pasternak z synem Marcinem i grupą znajomych rozpoczęli montaż Bleriota XI. Legendarna konstrukcja inżyniera Louisa Bleriota przyprawia o dreszcze wszystkich fanów lotnictwa. To on jako pierwszy na świecie przeleciał w 1909 r. kanał La Manche a później samoloty tego typu były pionierami w przelotach nad Alpami.
– Profil skrzydła do tego samolotu wykreślił Gustave Eiffel, przyjaciel Bleriota. Jak się przyjrzeć, to kadłub przypomina wieżę Eiffela w poziomie. To był jeden z pierwszych dobrze latających samolotów. To co w nim jest m.in. silnik z przodu, było później powtarzane w innych konsytuacjach – opowiada 78 –letni Stanisław Pasternak, który wraz z synem Marcinem zrobili replikę Bleriota XI.
Konstrukcję samolotu pan Stanisław podpatrzył będąc w Muzeum Lotnictwa w Waszyngtonie. Zięć pomógł mu zdobyć projekt i zdjęcia samolotu z Biblioteki Kongresu. Budowa trwała 5 lat.
Kadłub i rozpórki są drewniane. Podłużnice i śmigło z jesionu, a skrzydła z topoli. Wszystko naciągnięte jest stalowymi linkami. Do repliki włożono benzynowy silnik volskwagena „garbusa”, ale ze specjalną przekładnia, zmniejszającą obroty. Samolot waży 350 kg i jest jednoosobowy. Pan Stanisław zdradza, że robi jeszcze jednego Bleriota, dwuosobowego, ale nie wie, czy go skończy.
– Podczas budowy samolotu potrzebowaliśmy sponsorów, ale się nie udało. Sponsorów szukamy dalej, bo konieczna jest specjalistyczna przyczepa do przewozu Bleriota – zaznacza Marcin Pasternak i dodaje, że pasję do lotnictwa odziedziczył po tacie: – Wychowałem się na lotniskach i nie mogło myć inaczej. Skończyłem technikum lotnicze na Psim Polu, ale sam na razie nie latam.
Wrocławski Bleriot XI może latać
Pasternakowie na złożenie Bleriota do lotu potrzebują minimum 2 godziny. Wszystko musi być dokładnie sprawdzone i zabezpieczone. Wiadomo, że replika samolotu Bleriot XI wznosi się w przestworza, ale na razie nieoficjalnie (wykonał tzw. przelot po kręgu nad lotniskiem). Do lotów niezbędna jest akceptacja Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
– Mamy już wszystkie niezbędne dokumenty, musi być jeszcze oblatany, przez zawodowego pilota oblatywacza – zaznacza pan Stanisław.
Na pl. Solnym legendarną konstrukcję będzie można oglądać w piątek, 10 października do godz. 14.30. Na co dzień samolot jest przechowywany na lotnisku Aeroklubu Wrocławskiego w Szymanowie.
Pilot po historii sztuki z dwiema maturami
Stanisław Pasternak, rocznik 1937 pochodzi z Gródka Jagiellońskiego koło Lwowa. We Wrocławiu skończył technikum mechaniczne. Pisał wiersze. Debiutował u Tymoteusza Karpowicza w tygodniku „ Nowe sygnały”. Marzył o studiach na filologii polskiej, ale ze świadectwem maturalnym z technikum mechanicznego (przy ul. Jemiołowej we Wrocławiu) nie chcieli go przyjąć. Zapisał się do liceum wieczorowego dla pracujących i zdał po raz drugi maturę. Tym razem z przyjęciem na filologię nie miał kłopotów, ale jej nie skończył. Jak sam mówi, przeniósł się na ciekawsze studia i jest absolwentem historii sztuki. Lotnictwem zainteresował się jeszcze na studiach w 1958 r. Po szkoleniu samolotowym w Krośnie, został pilotem. Był m.in. instruktorem w Aeroklubie Wrocławskim i pilotem zawodowym. Pracował w Afryce. Latał w Egipcie, Sudanie Etiopii i Iranie.
Lotnik, pisarz, sadownik
Stanisław Pasternak jest autorem książek prozatorskich „Nieznajoma”, „Zapamiętywanie nagiej córki” i czterech tomów poezji. Z jego inicjatywy od 2001 r. przyznawana jest Nagroda Literacka Czterech Kolumn za utwory prozatorskie, poetyckie i eseistyczne. Uroczystość odbywa się w Lutyni koło Wrocławia, gdzie mieszka pan Stanisław.
– Nagradzamy twórców niekonwencjonalnych, tych, którzy w swoich poszukiwaniach nawet błądzą, ale w nich nie ustają i sięgają poza horyzont – opowiada Stanisław Pasternak.
Jarek Ratajczak
Fot. Janusz Krzeszowski