1921 - 2014

Tadeusz Różewicz razy dwa. Żarłoczny poszukiwacz piękna i prawdy mówi w twoim imieniu

Czy pamiętamy, że cztery lata temu zmarł Tadeusz Różewicz? Czy doceniamy jego znaczenie, nie tylko dla literatury polskiej, ale też dla naszego myślenia o świecie?

Tadeusz Różewicz
Tadeusz Różewicz fot. Paweł Kozioł

Równocześnie wyszły dwie książki, które dobitnie przypominają poetę. Obie przygotował Janusz Drzewucki. Pierwsza to tom Tadeusza Różewicza „Wiersze i poematy z »Twórczości« (1946-2005)”, druga to zbiór szkiców Drzewuckiego „Lekcje u Różewicza”.

Poezję Różewicza można czytać oczywiście w jego tomikach i dziełach zebranych wydanych przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Obszerna księga zawierająca teksty z „Twórczości” jest jednak czymś wyjątkowym. Pozwala śledzić ewolucję poetyki, powroty tematów, obsesje poety. Od ewolucji ważniejsza jest trwałość dykcji, głos Różewicza. Ten, kto go słyszał czytającego wiersze, wie, o czym mówię. To nie jest aktorstwo, w tym nie ma zachwytu nad własnym brzmieniem. Mówi jak zwykły człowiek, nie-artysta. Nie jestem pewien, czy jest to człowiek ukształtowany, dorosły. Może to jednak wiecznie grymaśny, a równocześnie zachwycony światem chłopiec.

Uczciwie jest być analfabetą

Siłą Różewicza jest to, że jest jak Każdy ze średniowiecznego moralitetu, jak Everyman. Ale przecież tak zwany szary człowiek jest bardziej skomplikowany niż się z pozoru wydaje, nawet niż sam uważa. Poeta ma dla ludzi wyrozumiałość, to jeden z nich, najczęściej chce mówić wprost, świadomie używa banału, bo czuje jego zakorzenienie w życiu, marzy mu się czasem „grafomański wierszyk”. Wie też, że często człowiek staje się poetą, kiedy przestaje pisać.

Nie zawsze jednak wiersze i poematy Różewicza są przejrzyste i dopiero po latach odsłaniają swoje głębsze znaczenia. Niektóre zmieniały się, i to wielokrotnie, bo Różewicz uważał, że ma prawo dopisywać, skreślać, przesuwać sensy.

Ten tom Różewicza jest pasażem, przejściem przez naszą historię od wojny do początku XXI wieku. Naszą, to znaczy nie tylko polską, ale historię ludzkości, jej wojen, szaleństw i poszukiwań, cierpień i „kolorowych zawrotów głowy”.

Istnieje jeszcze jedna korzyść z lektury chronologicznej. Już w latach debiutu Różewicz wiedział, że jego zadaniem jest „zajrzeć w duszę” słowom. Powiedział kiedyś, że pisarz współczesny (to jest: piszący po wojnie) „musi się nauczyć pisać”. W pewnym sensie utracona została sztuka pisania, w pewnym sensie uczciwie jest być analfabetą i zaczynać wszystko od początku. Wiersze z „Twórczości” są właśnie zapisem postępów i poszukiwań Różewicza ucznia. Z pozoru wydaje się, że jego ton się nie zmienia, ale po drodze mamy wiersze śmiertelnie poważne i absurdalne, pouczenia i surrealistyczne wizje. Autor „Uśmiechów” był chyba ostatnim polskim pisarzem, który uważał się za satyryka.

Nihilista? Zupełnie odwrotnie

Książka szkiców Janusza Drzewuckiego to z kolei dziennik lektur zawierający recenzje, omówienia kolejnych książek Różewicza (od 1991 r.), zakończony osobistymi notatkami człowieka, który był blisko poety, patrzył i słuchał, czasami go fotografował. Pewne tematy się w niej powtarzają, ale to właśnie świadczy o jej wartości, bo, chcąc nie chcąc, wskazuje ona na różewiczowskie obsesje.

Wielką zasługą Drzewuckiego jest to, że rozbija fałszywy obraz poety jako nihilisty. Odwrotnie, Różewicz to przecież żarłoczny poszukiwacz piękna i prawdy. I nie jest egotystą, mówi o ludziach, wielkich i małych, a jeśli pisze „ja” – to właśnie mówi w moim imieniu.

W jednym ze szkiców pisze Drzewucki: „Nie ma co tego ukrywać. Żyjemy w czasach Tadeusza Różewicza. Żyjemy w czasach Tadeusza Różewicza niezależnie od tego, czy się to komuś podoba, czy nie. Żyjemy w czasach Tadeusza Różewicza wszyscy, bez wyjątku. I ci, którzy zdają sobie doskonale z tego sprawę, i ci, którzy nie mają o tym nawet bladego pojęcia”.

Lepiej jest jednak żyć świadomie, w czym mogą pomóc czytane na przemian te dwie książki.

  • T. Różewicz, „Wiersze i poematy z »Twórczości« (1946-2005)”, zebrał, wstępem i notą opatrzył oraz bibliografię opracował J. Drzewucki, wyd. Warstwy, Wrocław 2017.
  • J. Drzewucki, „Lekcje u Różewicza. (Teksty krytycznoliterackie i osobiste)”, wyd. Warstwy, Wrocław 2018.

Źródło: Gazeta Wyborcza