Stowarzyszenie Krynolina

Stowarzyszenie Krynolina

Kategoria:

Społeczeństwo / Miasto

Same szyją swoje suknie, a ręczne wykonanie jednej obszernej krynoliny potrafi zabrać nawet 3 miesiące. Wszystko po to, aby poczuć się, jak w XVIII czy XIX wieku i edukować żyjących w XXI wieku ludzi, jak ważną rolę pełniła moda w minionych czasach.

W tym roku członkinie i członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej i Kostiumingu „Krynolina” będą hucznie świętować jubileusz 10-lecia istnienia. Oczywiście, balem w krynolinach. Mimo że stowarzyszenie powstało na Śląsku (pod Pszczyną), dzisiaj najwięcej członków ma we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku, tutaj też najprężniej działa i udziela się na wielu imprezach, m.in. podczas uroczystego otwarcia Bastionu Sakwowego.

Kiedy w 2015 roku pierwsze członkinie zakładały „Krynolinę”, w Polsce było zaledwie kilka blogów prowadzonych przez kobiety zafascynowane historią i modą XIX wieku, a o internetowych tutorialach krawieckich można było pomarzyć.

Stowarzyszenie połączyło pasjonatów z województw dolnośląskiego, śląskiego i małopolskiego. Utworzono zarząd, napisany został statut i opracowano założenia „Krynoliny”, czyli propagowanie wiedzy historycznej i edukacja społeczna, a także łączenie rekonstruktorów z całej Polski w jedną organizację.

Od samego początku celem wiceprezeski Stowarzyszenia Krynolina, wrocławianki Edyty Herczyńskiej było spopularyzowanie rekonstrukcji historycznej we Wrocławiu. - Osób zakochanych w dawnych strojach jest we Wrocławiu bardzo wiele, w mieście mamy szansę brać udział w wielu wydarzeniach, a w sukniach możemy przyjechać na imprezę nawet tramwajem - tłumaczy.

Do tramwaju czy autobusu w krynolinie trudno wsiąść, zresztą ciężko się w niej siada i zabiera się miejsce innym podróżnym. Wtedy trzeba zapakować suknię do samochodu i przebrać się na miejscu, co często zajmuje, razem z ułożeniem włosów i założeniem biżuterii, nawet godzinę.

Tak było podczas sesji zdjęciowej i kręcenia wideo do 30 Kreatywnych Wrocławia 2025, gdy do Muzeum Narodowego przyjechali członkowie „Krynoliny” z Wrocławia (Joanna Brzastowska, Edyta Herczyńska, Joanna Masiak, Barbara Słaby, Weronika Włodek), Gliwic (Grzegorz i Joanna Puchalik) i Tarnowskich Gór (Kinga Gratzke).

Stowarzyszenie Krynolina


Kochają stroje historyczne i uczą szacunku do tradycji

– Łatwiej jeździć tramwajem w sukni secesyjnej, a ludzie we Wrocławiu reagują bardzo żywo – uśmiechają się, ustąpią miejsca, porozmawiają – przekonuje Edyta Herczyńska. 

Na co dzień nosi suknie z lat 20. XX wieku.

Suknie z lat 20. są wygodne, bo po I wojnie światowej kobieca moda miała być praktyczna - umożliwiać pracę zawodową, uprawianie sportów, zabawę. Suknia z lat 20. nie powoduje też szoku moich współpracowników w korporacji IT - mówi Edyta Herczyńska

Wszystkie stroje członkinie i członkowie stowarzyszenia szyją sami. Samodzielnie też zdobywają materiały, które mają imitowaać np. te XIX-wieczne.

W poszukiwaniach materiałów na piękne suknie sprawdzają się zwłaszcza lumpeksy i dział z pościelą. - Na krynoliny potrzeba bardzo dużo tkaniny, więc poszwa dla dwóch osób o szerokości 2 metrów spełnia wymagania. Plus stare, często przecenione bele materiałów, wciąż gatunkowo doskonałych - tłumaczy Herczyńska.

Koronek nie znajdują raczej w sklepach z modą vintage. Ale jedna z członkiń „Krynoliny” potrafi wyczarować je trudną, czasochłonną metodą klockową. Inna z fanek dawnej mody, jednocześnie pracująca w Muzeum Historii Ubioru w Poznaniu, pokazuje koleżankom dawne stroje i materiały. – Jest z czego kopiować, choć jakość bawełny i płótna już nie taka sama, co w XIX wieku – ubolewa Edyta Herczyńska.

Dziś najbardziej cieszy ją fakt, że do Stowarzyszenia Krynolina dołączają nowi członkowie. To czasem osoby z rodzin dotychczasowych pasjonatów, ale też ci, których po prostu zafascynowała dawna moda.

Cudownie wiedzieć, że młode pokolenie jest bardzo zainteresowane modą historyczną i sporo na jej temat wie. To daje nam nadzieję, że nasza praca ma sens i przyszłość - nie kryje radości Edyta Herczyńska

Dziękujemy Muzeum Narodowemu we Wrocławiu za użyczenie wnętrz do sesji zdjęciowej i wideo.