Prof. Roman Przybylski

Prof. Roman Przybylski

Kategoria:

Nauka / Technologia

Znakomity kardiochirurg, wychowanek profesorów Zbigniewa Religii i Mariana Zembali. Przeprowadził transplantację serca u ponad pół tysiąca osób.

Kierownik Katedry Kardiochirurgii i Transplantacji Serca Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz Oddziału Kardiochirurgii w Instytucie Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, na którym w ciągu 4 lat przeprowadzono blisko 200 przeszczepów serca.

To najwięcej w Polsce. Realizowane są tu także transplantacje serca i nerek, a oddział jest gotowy do wykonywania przeszczepów wielonarządowych. W szpitalu przy ul. Borowskiej rozwijany jest również program leczenia zakrzepowo-zatorowego nadciśnienia płucnego.

Spełnił dziecięce marzenie

Ponadczterdziestoletnia kariera lekarska znakomitego kardiochirurga to spełnienie jego dziecięcych marzeń. Roman Przybylski jako kilkulatek trafił do szpitala na oddział neurochirurgii. Praca lekarzy zrobiła na nim takie wrażenie, że postanowił zostać chirurgiem. W swoim zamierzeniu był wytrwały. Po studiach lekarskich szukał pracy w kilku klinikach, które miały w nazwie „chirurgia”.

- Dowiedziałem się, że powstaje zupełnie nowy na Śląsku ośrodek kardiochirurgii. Poszedłem na rozmowę z profesorem Zbigniewem Religą i zostałem przyjęty - wspomina prof. Przybylski. - Uczyłem się pod okiem najpierw prof. Religii, a kiedy on wrócił do Warszawy, szefostwo ośrodka przejął prof. Marian Zembala, który wskazał mnie na swojego zastępcę - mówi prof. Przybylski.

– Czas w Zabrzu to był najbardziej rozwijający okres w moim życiu zawodowym. Prof. Religa był wyjątkowym szefem. Wprowadził zachodni model edukacji, dawał ogromną dozę samodzielności, pozwalał na wiele. Uformował zespół, który zasilił ośrodki w: Zabrzu, Opolu, Katowicach, Białymstoku, wreszcie we Wrocławiu. Natomiast prof. Zembala nauczył nas zarządzania zespołem, organizacji pracy, a przede wszystkim wykształcił w nas poczucie obowiązkowości, przekonanie, że to praca jest najważniejsza, co odbywało się nawet kosztem rodziny – mówi kardiochirurg.

Medycyna to ciągła nauka

Wrocławski lekarz podkreśla: medycyna wymaga ciągłej aktualizacji wiedzy, doskonalenia się, czytania, spotkań z naukowcami z innych ośrodków, najlepiej tych najbardziej renomowanych, ponieważ trendy w leczeniu ciągle ewoluują.

I kreatywności. Z jednej strony potrzebna jest ścisła wiedza, twarde dane. A z drugiej strony, operując wady wrodzone, trzeba kierować się kreatywnością niemal jak Fidiasz czy Leonardo da Vinci. W naszej specjalizacji nie ma jednego rozwiązania, ani gwarancji, że metoda, z której korzystaliśmy już wiele razy, okaże się skuteczna w przypadku kolejnego pacjenta - mówi lekarz.

Rycerz Prawego Serca

Dla prof. Przybylskiego sukces ma wiele wymiarów. Jako młody lekarz przystąpił do programów przeszczepów serca i płuc. Do dzisiaj dokonał ponad pół tysiąca przeszczepów serca.

Do przyjazdu do Wrocławia skłonił go prof. Piotr Ponikowski. Dał mu niezwykłą szansę zbudowania czegoś od zera. W Instytucie Chorób Serca powstał nowy ośrodek transplantacyjny. Dziś można już z całą odpowiedzialnością mówić o wielkim sukcesie. – Wrocław stał się numerem jeden w Polsce. Przeszczepiamy najwięcej serc w kraju – podkreśla kardiochirurg.

Prof. Roman Przybylski


Dał drugie życie: Przeprowadził ponad 500 przeszczepów serca

W szpitalu przy Borowskiej rozwinął program operacji wad wrodzonych serca u dorosłych oraz operacji zatorowości płucnej. W tej dziedzinie wrocławska placówka jest jedną z dwóch najważniejszych w Polsce. Za te działania został uhonorowany nagrodą „Rycerz Prawego Serca”. – Jestem z niej najbardziej dumny, bo to nagroda przyznawana przez kolegów, lekarzy kardiologów – przyznaje.

Do osiągnięć zalicza również stworzenie w szpitalu przy Borowskiej dobrego zespołu lekarzy transplantologów. Aby to się udało, trzeba znaleźć w każdym najlepsze cechy i wspierać w ich rozwoju. To istotne, bowiem kardiochirurgia wymaga perfekcyjnej współpracy kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu osób.

Nowe narodziny

Zdarza się, że prof. Przybylskiego odwiedzają dawni pacjenci. Celebrują kolejne rocznice przeszczepów jako daty nowych narodzin. Jeden z pacjentów, u którego przeprowadził transplantację serca i nerki pojawia się regularnie co 5 lat. Lecz głębiej w pamięć zapadają porażki, bo w kardiochirurgii oznaczają śmierć pacjenta.

Prof. Roman Przybylski: - Na pewno zawsze będę pamiętał pięcioletnią dziewczynkę, którą operowałem w Zabrzu. Robiliśmy przeszczep po wcześniejszej korekcji metodą Fontana, co było bardzo trudne. Mimo że wydawało się, że wszystko powinno zadziałać, to serce nie podjęło pracy. Ona umierała przez miesiąc. Patrzenie przez miesiąc jak dziecko gaśnie, zostaje w pamięci.

A za co lubi Wrocław? – Wrocław jest w mojej karierze wisienką na torcie. Praca w tym miejscu i możliwość realizowania misji z Instytutem Chorób Serca oraz naszą uczelnią, to dla mnie powód do dumy. Zostałem za to przez rektora Ponikowskiego doceniony profesurą wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego – mówi lekarz. – A sam Wrocław to fantastyczne zielone miasto, w którym dobrze się żyje. No i ma doskonałą operę.