– Znajomi, których poznałem przez lata jeżdżenia do Ukrainy, telefonowali do mnie i prosili, żebym ewakuował ich rodziny, bo oni wstępują do wojska walczyć za swój kraj. Żebym zabrał ich żonę, mamę, dzieci. I w pewnym momencie mój numer telefonu zaczął krążyć od osoby do osoby. Zaczęli dzwonić do mnie całkiem przypadkowi ludzie i prosić o to, żebym ich wywiózł, komuś pomógł czy ewakuował – mówi Piotr Kaszuwara.
Miał pisać, zaczął pomagać
I ponad miesiąc, na samym początku pełnoskalowej inwazji, spędziłem głównie ewakuując ludzi, a w drugą stronę wożąc ze sobą pomoc humanitarną. I okazało się, że nie napisałem ani jednego tekstu, nie zrobiłem ani jednego zdjęcia przez ten cały czas. A później postanowiłem to kontynuować, bo uznałem, że w tym momencie to jest ważniejsze.
W Ukrainie Kaszuwara prowadzi Fundację UA Future. Jej wolontariusze dostarczają szeroko rozumianą pomoc humanitarną osobom przebywającym w strefach wojny. Pomagają dzieciom, osobom starszym, z niepełnosprawnościami, medykom wojskowym, szpitalom. Przez 3 lata zawieźli ludziom mieszkającym w strefie frontu ponad 1000 ton żywności. Do tego fundacja wyposażyła około 20 szpitali frontowych.