Emose Katarzyna Uhunmwangho

Emose Katarzyna Uhunmwangho

Kategoria:

Kultura / Sztuka / Dizajn

„Emoska to wyjątkowe zjawisko. Publiczność ją kocha, nie ma reżysera, który nie chciałby jej do swojej obsady w Capitolu. To unikalna Artystka...” – napisał o niej, zresztą w punkt, Konrad Imiela, dyrektor artystyczny Teatru Muzycznego Capitol.

Emose Katarzyna Uhunmwangho – gwiazda wrocławskiego Capitolu. W każdej roli, nawet drugoplanowej, świeci jasnym blaskiem. Czy to jako Hekate w „Makbecie”, Frederika w „Mocku”, przypadkowa pasażerka szalonego autobusu w „Priscilli, Królowej Pustyni”, Karczmarka z „Trzech Muszkieterów", Draq Queen Przemek Boski w „Wyzwoleniu”, Kaliban-ona w „Po Burzy” czy zabawna Frank w „Złotych płytach”.

„Gwiazda? To nie dla mnie”

Ta ostatnia, komediowa rola – członkini ekipy, która na zlecenie NASA ma wybrać materiały do wysłania w kosmos jako swego rodzaju list do obcych cywilizacji – przyniosła jej w grudniu 2024 prestiżową nagrodę aktorską na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Boska Komedia. „Za nieprawdopodobne możliwości wokalne i wyczucie komediowego żywiołu” – uzasadniło swój werdykt jury. Bo rola Frank to prawdziwa perełka.

- Jestem prosta dziewczyna z Koszalina i w głowie mi się nigdy nie mieściły takie rzeczy... - skomentowała skromnie to wyróżnienie aktorka, podkreślając jednocześnie, że to nagroda dla całego zespołu „Złotych płyt”.

Skąd u niej ta skromność? – Chyba z takiego racjonalnego podejścia – mówi aktorka. – Nie traktuję siebie jako gwiazdy, której wszystko się należy. Lubię mieć uziemienie i kontakt z rzeczywistością. Jakbym umieściła siebie na tym gwiezdnym niebie, to nie wiem, czy byłabym taka szczęśliwa, jak jestem. Wydaje mi się, że bycie gwiazdą wiąże się z całą masą rozczarowań.

Jak dziewczyna z Koszalina trafiła do Wrocławia?

Emose Katarzyna Uhunmwangho pochodzi z Koszalina. Jej rodzice są inżynierami, tata mieszka w Nigerii. Po kim odziedziczyła talent? Mówi, że trudno powiedzieć. Od dzieciństwa sama pchała się do śpiewania, miała potrzebę wydobywania z siebie dźwięków i występowania.

Jej przygoda z Wrocławiem zaczęła się w 2009 roku, kiedy jako studentka Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Łodzi przyjechała na zaproszenie Cezarego Studniaka na casting do musicalu „Hair” w reż. Konrada Imieli.

Emose Katarzyna Uhunmwangho


Aktorka, wokalistka, artystyczny diament Wrocławia

Pamiętam, że moi przyjaciele ze studiów żartowali: Jedź! Szukają Afroamerykanów. Przyjechałam do Wrocławia z moją nieżyjącą już ciocią - wspaniałą osobą, która bardzo trzymała za mnie kciuki. Pamiętam, że na castingu był Konrad Imiela, Cezik, Madzia Śniadecka. Byłam dość drobna, ubrana na czarno, nie tak jak dzisiaj. No i od razu bardzo dobrze się tu poczułam. W tym teatrze, z tymi wspaniałymi ludźmi. Z Justynką Szafran dzielę garderobę, smutki, radości, sukcesy, mamy piękną przyjaźń. Zresztą cały zespół to wspaniała, utalentowana, życzliwa ekipa - opowiada.

Piękna, wolna wyobraźnia i zjawiskowy głos

Została na dobre. Dziś przyznaje, że Wrocław jest jej bliski. Tu znalazła przyjaciół, poznała swojego męża i założyła rodzinę. – Wrocław jest piękny. Lubię go za ludzi, klimat, za otwartość – wymienia.

Dziś ma na swoim koncie wiele ciekawych, znaczących ról w Capitolu i na PPA, nie zawsze pierwszoplanowych. Mówi, że każda z nich jest dla niej ważna, że traktuje je jak dzieci.

Pytana o tę najtrudniejszą, odpowiada: - Monolog w „Po burzy” Szekspira w reż. Agaty Dudy-Gracz. Ale takim przełomem w moim życiu w ogóle było dla mnie pozwolenie sobie na błędy, nie tylko na scenie - dodaje.

„To unikalna Artystka. W zależności od tego, na ile świat spektaklu pokrywa się z jej niezwykłym światem wewnętrznym, dozuje, ile siebie temu spektaklowi odda. Ale jeśli nas już do siebie dopuści, możemy obcować z piękną, wolną wyobraźnią opakowaną w zjawiskowy głos i wrażliwość” – napisał o niej Konrad Imiela.

„I feel good” – śpiewa Lady Em

W wolnych chwilach rysuje, maluje i projektuje okładki płyt. Nie unika też innych projektów. Szczególne miejsce w jej artystycznym życiu zajmuje  wrocławski zespół Skrzypotrąby, niezwykły kwartet grający na skrzypcach Stroha.

Niedawno w sieci objawiła się natomiast jako Lady Em. Znów zjawiskowa. Na Spotify ukazał się jej singiel „James Brown”, efekt współpracy z braćmi Bryndalami. James śpiewał w swoim wielkim hicie: „I feel good”.

Z czystym sumieniem mogę potwierdzić, że również tak się czuję. Jestem w dobrym momencie swojego życia - przyznaje aktorka.